niedziela, 18 maja 2014

VII. Początek wszystkiego

[muzyka]

Kayth

    Przez całą drogę do komnaty numer 347 serce Kayth biło jak szalone. Nie mogła uwierzyć, że zgubiła dziennik. Był on jedyną szansą ratunku dla Henry'ego, a ona ją straciła. W przypływie złości miała ochotę zniszczyć całą usłaną kwiatami wnękę, jednak wiedziała, że to nie było rozwiązanie. Musiała działać. Skierowała się zatem do jedynej osoby, która mogła jej pomóc. 
     Z chwilą, gdy zapukała do komnaty swojego mentora, na drzwiach pojawił się zwitek pergaminu. Podeszła i przyjrzała się skreślonym niedbałym charakterem pisma słowom:

Nie nękaj mędrca, jeśli potrzeby nie masz
Jeśli ją posiadasz - ani mi się waż!
Nie wpuszczę nikogo, kto nie odpowie. 
Był kiedyś pewien mężczyzna, daję głowę,
który w ludziach szukał nadziei, a oni w nim mądrego.
Wykorzystywali go, chcąc zrobić głupiego. 
Nie dał się jednak i teraz wysoką pozycję zajmuje,
nie jest jednak tak pomocnym, jakim się go maluje. 
Zgadnij, wędrowcu, kim jest ten człowiek,
by spędzić mu sen smaczny z powiek. 

     Kayth przewróciła oczami. O kogo mogło chodzić egocentrycznemu filozofowi, jeśli nie o niego samego? Chwyciła pióro, które pojawiło się obok pergaminu i na dole strony napisała Platon. Pergamin zniknął, a drzwi uchyliły się po kilku długich sekundach. Żołądek Kayth na powrót się ścisnął. Widząc gościa, mężczyzna wzniósł oczy ku niebu. 
- Znowu ty? Czy ta wywieszka na drzwiach nie jest wystarczającym znakiem, iż nie chcę mieć gości? - narzekał, jednak wpuścił ją do środka. 
Kayth nie miała ochoty wdawać się w żadne dyskusje. Przeszła przez tak samo zagracony, jak ostatnim razem pokój, jednak nie usiadła na sofie. Nie tylko przez to, że były po niej porozrzucane tony ubrań. Musiała być w stanie się szybko ewakuować, jeśli Platonowi nie spodobałaby się przyniesiona przez nią nowina, a była niemal pewna, że tak będzie. Stanęła na środku komnaty, zaplatając ręce na piersi. Robiła tak zawsze, gdy się denerwowała. Platon nalał sobie do kieliszka złotą ciecz i rozsiadł się na fotelu. Nie była zdziwiona tym, że nie zaproponował jej napoju. Musiała mu działać na nerwy w takim samym stopniu, w jakim on działał jej.
- Czemu zawdzięczam tę niemiłą wizytę? - spytał, potwierdzając jej podejrzenia. - Byłem mentorem wielu osób, w tym twojej znajomej, Nadine. I muszę ci powiedzieć, że żadna nie była tak męcząca jak ty.
- Ja również nie jestem zadowolona z tego, że musimy się widywać. Niestety mam problem.
- Ty zawsze masz problem, słoneczko. I to ja zawsze jestem tym, który musi ci pomagać go rozwiązywać. - zanim zdążyła się wtrącić, machnął ręką. - Wiem, jestem twoim mentorem, bla, bla, bla. Więc o co chodzi tym razem? Twój Zilant zaczął cię męczyć i chcesz się go pozbyć?
- Pan wie o Cutie'm? - popatrzyła na niego z zaskoczeniem, jak również lekką ulgą. Nie była osobą, która lubiła mieć tajemnice.
- Twoje zdziwienie jest niemal obraźliwe - odparł, po czym jednym haustem opróżnił zawartość kieliszka. - Bardziej zdumiewające by było, gdybym czegoś nie wiedział.
- Może uda mi się pana zaskoczyć - wyszeptała, wbijając wzrok w złotą butelkę, stojącą na stoliku. - Zgubiłam dziennik.
- Starość nie zabrała mi rozumu, ale wygląda na to, że poradziła sobie ze słuchem - pochylił się lekko. - Powtórz, z łaski swojej.
- Zgubiłam dziennik - powtórzyła głośniej.
Czekała na kazanie. Pragnęła go. Chciała, by ktoś na nią nakrzyczał; powiedział, że zawiniła. Wybuch jednak nie nadszedł. Platon złączył palce dłoni i ze spokojem zażądał:
- Opowiedz mi, jak to się stało.
Więc streściła mu całą ostatnią godzinę, nie szczędząc opisu podłego zachowania Scara. Słuchając samej siebie, próbowała odgadnąć, co stało się z dziennikiem. Nic nie przychodziło jej jednak do głowy.  Jego zniknięcie nie miało żadnego wytłumaczenia. Skończyła opowieść i czekała na wyrok Platona. Filozof podniósł się z fotela i ruszył do drzwi, ruchem ręki nakazując jej podążać za nim. Zrobiła to bez zbędnych pytań. Był jej ostatnią deską ratunku.
     Mężczyzna zaprowadził ją, ku jej zdziwieniu, do jej własnej komnaty. Wszedł do niej bez problemu, ponieważ na Polach Elizejskich nikt nie zamykał drzwi. Z reguły powinny tam mieszkać same uczciwe dusze, więc zamki nie były potrzebne. Na spotkanie wyszedł im Cutie, który zerwał się ze swojego posłania i zaczął latać nad ich głowami. Dopiero po chwili zauważył, że Kayth nie była sama. Zrobił wielkie oczy i pofrunął z powrotem na legowisko, chowając się pod skrawkiem materiału. Platon wspaniałomyślnie udał, że niczego nie zauważył.
- Dlaczego tu jesteśmy? - spytała kobieta. - Jestem pewna, że nie zostawiłam tutaj dziennika.
- Zajrzyj tam, gdzie go po raz pierwszy znalazłaś - poradził mężczyzna i oparł się o ścianę, uważnie obserwując jej poczynania.
    Była przekonana, że sprawdzanie skrytki było bezcelowe, jednak posłusznie to zrobiła. Ku jej zaskoczeniu księga wpadła prosto w jej ręce.
- A więc tam go schowała... - mruknął do siebie Platon, przypatrując się schowkowi w suficie. - Sprytne posunięcie, jak zresztą cała ona.
- Jak to możliwe? - spytała Kayth, zeskakując z łóżka i oglądając odzyskany dziennik. Myślała, że go straciła. Zwróciła spojrzenie na filozofa, który uśmiechał się kącikiem ust.
Nawet Cutie wychylił główkę zza pościeli, spragniony rozwoju wydarzeń.
- To, że jesteś w Hadesie oznacza, że twoim rodzicem jest któryś z bogów - odezwał się mężczyzna. - Zastanawiałaś się kiedyś, który?
Zdziwiła ją nagła zmiana tematu, jednak odpowiedziała zgodnie z prawdą:
- Miałam cichą nadzieję, że to Atena.
Po chwili ciszy w komnacie rozbrzmiał głośny śmiech Platona. Filozof złapał się za brzuch, nie mogąc go powstrzymać. Kayth posłała mu mordercze spojrzenie.
- Atena! - wykrztusił, ocierając kącik oka. - Dobre sobie!
- Udław się tym śmiechem, stary grzybie - burknęła na tyle cicho, że jej nie usłyszał.
- Gdyby to Atena była twoją matką, dziennik już dawno byłby w rękach Scara, ponieważ nie umiałabyś sprawić, żeby zniknął - poinformował, kiedy się uspokoił. - Gdy krzyczałaś do mężczyzny, że nie masz przy sobie dziennika, chciałaś by to było prawdą tak bardzo, że prawdą się stało.
- Chyba pan nie sądzi...
- Że Hekate, Bogini Magii jest twoją matką? - dokończył z wesołością. - Słoneczko, jestem przekonany, że tak jest.

***
Scar

       Scar wracał z Olimpu we wspaniałym nastroju. Zeus nareszcie zgodził się na coś, na co oboje z ojcem od dawna go namawiali. W ciągu najbliższych lat powierzchnia Hadesu miała zostać powiększona i nie rozciągać się już jedynie pod lądami, ale również pod władanymi przez Posejdona wodami. Była to decyzja, która miała wprowadzić Podziemie w całkiem nowy, złoty wiek. Scar wiedział, że zawarcie umowy było wyłącznie jego zasługą. Nie tak dawno temu Zeus prosił go, by odnalazł jedno z jego dzieci i upewnił się, że trafi ono na Pola Elizejskie. Scar przekazał tę sprawę jednemu ze swoich podwładnych, dzięki czemu sam nie musiał niczego robić, za to zyskał dług wdzięczności Pana Piorunów. Zeus chcąc nie chcąc musiał zgodzić się na wszystko, o co poprosiłby go Scar. Mężczyzna natomiast znalazł rozwiązanie, które miało ucieszyć nie tylko jego i ojca, ale również całe Podziemie. Powiększenie Hadesu stawiało go w dobrym świetle, równocześnie ułatwiając jego układany od setek lat plan.
       Zanim powrócił do Podziemia, wpadł w odwiedziny do nielicznych znajomych, jacy pozostali mu na Olimpie. Przyjaźnił się z nimi tak dawno temu, że niemal nie pamiętał ich twarzy. Mimo upływu lat, one jednak pozostawały takie same. Niestety, poczucie humoru się zmieniało. Nikt już nie śmiał się z żartów i docinków Scara, nikt nie witał go z otwartymi ramionami.
- To nie my się zmieniliśmy, Momosie - powiedziała łagodnie Afrodyta, gdy odwiedził ją w drodze do posiadłości Hermesa. - To ty się zmieniłeś. Mam nadzieję, że odnajdziesz wkrótce to, czego szukasz.
- Oszczędź sobie tchu. Dobrze wiesz, że szukam Anne.
- Wiem - przytaknęła smutno. - To naprawdę tragedia, że ona tak zniknęła. Miłość, która was łączyła... Bardzo rzadko się z taką spotykam. Współczuję ci z całego serca. 
- Nie współczuj mi - wtrącił ze złością. - Odnajdę ją.
- Mam nadzieję, że tak się stanie. Jeśli jednak nie... nie możesz wiecznie żyć przeszłością, Momosie. Minęło dwieście lat. Może czas pogodzić się z przeznaczeniem?
- Prędzej zabiję wszystkie trzy Mojry, niż pogodzę się z przeznaczeniem. I nie nazywaj mnie już Momosem. Jestem Scar.
Uścisnęła go na pożegnanie, on jednak nawet nie posłał jej uśmiechu.
- Dla mnie zawsze będziesz Momosem. Wierzę, że jeszcze odnajdziesz właściwą drogą.
- Ja jestem na właściwej drodze, Afrodyto.
Zanim kobieta zdążyła cokolwiek wtrącić, odwrócił się na pięcie i odszedł, zostawiając w tyle przepiękną brunetkę i jej otoczoną kwiatami posiadłość.
      Spotkanie z Hermesem przebiegło w formie luźnej pogawędki, podczas której dwójka bogów przypominała sobie dawne czasy. Obaj jednak bardzo się zmienili od lat, kiedy byli przyjaciółmi. Podczas gdy Hermesowi przypadło w udziale stanie się lepszym, Scar został tym gorszym. Tym, który zawsze wszystkich zawodził i zasmucał. O ile mu to nie przeszkadzało, do szału doprowadzał go widok współczucia w oczach Hermesa. Pożegnał się więc po zaledwie jednym kieliszku ambrozji i wrócił do Hadesu wiedząc, że nic go nie trzymało na Olimpie.
        To było najsmutniejszą rzeczą w życiu Scara. Jego nigdzie nic nie trzymało. Ani na Olimpie, ani na Ziemi, ani w Hadesie. Mimo, że miał rodzinę, nigdy nie czuł do nich wielkiego przywiązania. Wyjątkiem była jego siostra.
        Podczas gdy Hadesa i Persefonę jedynie tolerował, Rosae była jego oczkiem w głowie. Łączyła ich bardzo silna więź, której przez lata nikomu nie udało się zerwać. W XIX wieku wielodzietne rodziny były rzeczą powszechną. Ludzie byli przyzwyczajeni do tego, że mieli po kilka braci i sióstr. Nieraz łączyły ich miłość, nieraz obojętność, nieraz nienawiść. Żaden śmiertelnik nie mógł mieć jednak takiej relacji, jaka łączyła dzieci Hadesa i Persefony. One przez wieki się o siebie troszczyły, wspierały i broniły nawzajem. Mając tak toksycznych rodziców, mieli oparcie jedynie w sobie.
       Scar zapukał cicho do drzwi komnaty Rosae, która mieściła się w tym samym budynku, co pokoje Hadesa i Persefony. Rodzice od wieków mieszkali osobno, jednak byli skazani na zajmowanie położonych blisko siebie lokum. Gdyby ludność Hadesu dowiedziała się, że w rodzinie królewskiej panował rozłam, wybuch powstania byłby kwestią czasu. Ludzie od dawna skarżyli się na złe warunki życia, jednak bali się, że władcy są zbyt potężni, by im się przeciwstawić.
       Po kilku długich sekundach we wrotach pojawiła się odziana w satynową narzutę kobieta. Uchyliła drzwi tak, że tylko ona się w nich mieściła, a mężczyzna nie był w stanie dostrzec nawet wnętrza pomieszczenia.
- Scar? - zdziwiła się i przymknęła drzwi jeszcze bardziej, co nie umknęło jego uwadze. - Już wróciłeś? Myślałam, że będziesz dłużej na Olimpie.
Mimo, że nigdy by tego nie przyznał, te słowa go zabolały. Uśmiechnął się krzywo.
- To zabawne. Wiesz, co mówili starzy znajomi, gdy pukałem do ich drzwi? "Scar? Myślałem, że nie będziesz tak długo na Olimpie". Jak widać, wszyscy chcą się mnie pozbyć.
- Nie - zaprotestowała szybko, po czym przecisnęła się przez drzwi, stając razem z nim w przedsionku. - Nie o to chodzi. Po prostu mam straszny... bałagan w komnacie. Rozumiesz, damskie sprawy. Nie chciałbyś tego widzieć.
- Wyobraź sobie, że spotkałem na Olimpie Apollina - zmienił nagle temat, na co kobieta uniosła brwi. - Udzieliła mi się jego wena. Mogę ci zaprezentować początek mojego nowego wiersza?
- Jeśli musisz - odparła, spodziewając się najgorszego.
- "Oj, kobieto, kobieto, nie rób ze mnie głupiego".
- Niesamowity. Musiałeś nad nim długo myśleć - pochwaliła, wywracając oczami.
Machnął ręką.
- Wymyśliłem go w tej chwili. Musisz przyznać, że mam talent. Chyba go nazwę "Rosae i nauka jazdy na pegazie".
Westchnęła i skrzyżowała ręce na piersi.
- Do czego pijesz?
- Zazwyczaj lubię pić do muzyki - odparł, posyłając jej szelmowski uśmiech.
- Scar - powiedziała ostrzegawczo. Widział, że jej cierpliwość się kończy.
Westchnął ciężko.
- Powiem tak: mam przeczucie, że mężczyzna, który uczy cię jazdy na pegazie, uczy cię również francuskiego... i może biologii?
Rozejrzała się szybko, by sprawdzić, czy nikt go nie usłyszał. Spiorunowała go wzrokiem.
- Martwię się o ciebie, Rosie - kontynuował. - Wiesz, że jeśli Hades się dowie o waszym związku, pośle tego biednego młodzieńca do Tartaru. To jest optymistyczna wersja.
- Myślałam, że martwisz się tylko o siebie.
Spojrzał jej w oczy.
- Zawsze martwię się również o ciebie, siostrzyczko. Zawsze.
- Niepotrzebnie - ucięła, choć jej spojrzenie złagodniało. - Umiem sobie radzić. Jeśli nie zdradzisz niczego rodzicom, nigdy się o nim nie dowiedzą.
- Czyżbym zapomniał wtrącić, że już to zrobiłem?
Pacnęła go w ramię. Za dobrze go znała, by się na to nabrać.
- To wszystko? - spytała, gotowa zaszyć się z powrotem w swojej komnacie.
Mężczyzna wyciągnął do niej dłoń, na której spoczywał przewiązany białą wstążką woreczek.
- Przyniosłem coś dla ciebie. Afrodyta mi je dała, zanim subtelnie wyrzuciła mnie ze swojej posiadłości.
Kobieta chwyciła woreczek i wysypała z niego kilka złotych fasolek. Spojrzała na brata z mieszanina wdzięczności i ogromnej radości.
- Złote róże? - zawołała, ściskając go mocno. Wiedział, że marzyła o ich posiadaniu od kilkunastu lat, niestety były one bardzo trudne do zdobycia. - Kiedy nie starasz się być irytujący, jesteś najlepszym bratem pod słońcem.
- Wiem, że chciałaś, by zabrzmiało to jak komplement, ale ci się nie udało - puścił do niej oko i zmierzwił jej włosy na pożegnanie.
- To nie miał być komplement, bo ty zawsze jesteś irytujący! - krzyknęła zanim zniknął za rogiem, na co roześmiał się głośno.
       Podczas gdy pozostali członkowie jego rodziny mieszkali w tylnej części pałacu, on zajmował położoną nad strumieniem rezydencję. Gdyby jego rodzice chcieli, również mogliby sobie taką wybudować, jednak oni za bardzo przyzwyczaili się do swego obecnego lokum, by je opuszczać. Scara zdziwiło, że przed jego posiadłością nikogo nie było. Przed potężnymi drzwiami zawsze stał co najmniej jeden strażnik, którego zadaniem było odganianie nieproszonych gości. Wszedł do domu i przeszedł po marmurowych schodach, zmierzając do salonu. Jego uwagę zwróciły jednak otwarte drzwi jednego z licznych pokoi. Czując wzbierającą w nim złość, zajrzał do niego i przy półce z winami ujrzał wartownika. Mężczyzna podskoczył na dźwięk kroków i odwrócił się do Scara z miną winowajcy.
- Panicz Scar... - wyjąkał - Myślałem, że wróci pan później.
- Co tu robisz, Mintey? - warknął, podchodząc bliżej. - Nikt ci nie mówił, że to nieładnie grzebać w cudzych rzeczach? Chyba ustalaliśmy, że mój dom to moja forteca i nikomu z was nie można do niej wchodzić?!
Dobry nastrój Scara prysł. W towarzystwie siostry potrafił być miły i kochający, natomiast względem innych był bezwzględny.
- Nazywam się Montey - wyszeptał tamten w odpowiedzi, nie mając nic na swoje usprawiedliwienie.
- Jak dla mnie możesz nazywać się nawet Monkey! - wrzasnął Scar. Wskazał na drzwi. - Wynocha, już!
- Nie ukaże mnie pan? - spytał tamten ze zdumieniem.
- JUŻ!
Wystarczyła sekunda, a Montiego już nie było. Scar spojrzał na swoją pokaźną kolekcję win. Nic dziwnego, że znudzony strażnik również postanowił ją obejrzeć. Mężczyzna wyrzucił w ciągu ostatnich lat tylu wartowników, że nie chciał powiększać tej liczby przez taką błahostkę, która jednak zdołała doszczętnie popsuć mu humor.
        Przez następną godzinę przeglądał plany Hadesu i w głowie obmyślał różne sposoby jego unowocześnienia. Wiedział, że powiększenie jego terenów przyniesie wszystkim ogromne zyski. Kiedy ludzie dowiedzą się, że to jego zasługa, nareszcie zaczną o nim pozytywnie mówić. Jemu samemu na tym nie zależało, jednak wiedział, że dobry władca powinien być lubiany. Jeśli chciał przejąć Podziemie, musiał się do tego dostosować. Kreślenie nowej linii granicznej Pól Elizejskich przerwało mu pojawienie się w drzwiach salonu wysokiej szatynki.
- Och, dzięki bogom, że jesteś sam - westchnęła z ulgą. - Biorąc pod uwagę twoją reputację, nie byłam pewna, czy nie zobaczę czegoś, czego nie udałoby mi się nigdy wymazać z pamięci.
- Kayth - warknął, wstając z sofy i odkładając plany na bok. - Jak się tu dostałaś?
- Dobrze, że pytasz, bo to niesamowicie ciekawa historia. Najpierw wyszłam ze swojej komnaty. Potem przeszłam jakieś trzysta kroków - wybacz, nie liczyłam dokładnie - i znalazłam się przed rezydencją, która, jak słyszałam, jest twoja. Zapukałam, jednak nikt mi nie odpowiedział, więc weszłam do środka. Obeszłam kilkanaście pokoi, po czym weszłam na górę i znalazłam cię dopiero tutaj.
Minął kobietę, zbiegł po schodach i wyjrzał na zewnątrz. Siedzący obok drzwi strażnik lekko pochrapywał. Scar potrząsnął nim mocno, nawet nie starając się być uprzejmym. Mężczyzna ocknął się, a na widok Boga Nocy w jego oczach pojawiło się przerażenie.
- Miałem do czynienia z wieloma głupkami, ale takiego jak ty jeszcze nie spotkałem. Idź i zawołaj zmiennika - głos Scara był niebezpiecznie spokojny. - Nie pokazuj mi się więcej na oczy.
- To znaczy, że jestem zwolniony?
- Nie, durniu, to oznacza, że masz premię! - warknął Scar i zatrzasnął głośno drzwi.
Skierował się z powrotem do salonu, w którym czekała na niego osoba, której również nie miał ochoty oglądać. Kayth przyglądała się rozłożonym na stoliku planom, marszcząc brwi. Zauważając mężczyznę, zatoczyła ręką okrąg, wskazując na pomieszczenie.
- To trochę niesprawiedliwe, nie sądzisz? Ja z pewnością jestem lepszą osobą od ciebie, a mi w udziale dostała się mała komnata.
- Muszę mieć dużo miejsca dla swojego ego - wyjaśnił, stając obok niej i chowając papiery. - Czego chcesz?
Spojrzała na niego z pewnym siebie uśmiechem. Dawniej w jej oczach można było dostrzec strach, jednak dzisiaj on całkowicie wyparował. Przysiadła na kanapie, doskonale się bawiąc.
- Chcę, żebyś pomógł mi odnaleźć chłopca, który został przed laty wysłany do Erebu.
- Oczywiście - pokiwał głową, siadając w fotelu naprzeciwko. - Coś jeszcze? Mam powiększyć twoją komnatę, odnaleźć twoją rodzinę, dać ci gwiazdkę z nieba? Może mianować cię królową Podziemia?
- Ostatnia propozycja jest całkiem zachęcająca... Będę musiała ją przemyśleć.
Spojrzał na nią z politowaniem.
- Straciłaś rozum? Dlaczego miałbym ci pomagać?
- Doskonale wiesz, dlaczego. Groziłeś mi, pamiętasz? Mówiłeś, że zabijesz mnie, jeśli nie dam ci tego, czego chcesz. A więc jestem. Ofiaruję ci dziennik Anne Boleyn w zamian za jedną przysługę.
Jego mięśnie się napięły. Tak dawno nikt nie wypowiadał przy nim jej imienia, że niemal zapomniał, jak pięknie ono brzmiało. Przywdział jednak maskę obojętności.
- Nie interesuje mnie jej dziennik. Szukam czegoś innego.
W jej oczach najpierw pojawił się szok, a potem rezygnacja. Przełknęła ślinę.
- Nie będziesz mieć zatem nic przeciwko, jeśli go spalę.
Rozłożył ręce.
- Rób, jak chcesz. To tylko stek bzdur.
Ktoś, kto nie posiadałby dziennika, starałby się nakłonić mężczyznę do zmiany decyzji, chcąc jak najwięcej dla siebie ugrać. Na twarzy Kayth widniała jedynie rezygnacja, jakby kobieta właśnie straciła ostatnią szansę na uratowanie chłopca.
- Czekaj - powiedział, gdy była już przy drzwiach. - Czytałaś go?
Widział, że wahała się nad odpowiedzią. W końcu skinęła głową.
- Powiedz mi zatem coś, czego nie wiedziałby nikt, kto nie posiadałby tego dziennika.
Uśmiechnęła się lekko, a na jej twarzy na powrót pojawiła się nadzieja.
- Spotkaliście się na balu. Podarowałeś jej klucz, mówiąc, że jest to klucz do twojego serce. Moim zdaniem było to zarówno romantyczne, jak i... kiczowate.
- To dobrze, że nikt cię nie pyta o zdanie - uciął, a w jego głosie pojawił się ból, gdy przypomniał sobie tamten dzień. Był wtedy całkowicie innym człowiekiem. Pełnym radości i ciekawości, co przyniesie kolejny dzień. Gdyby spotkał Anne teraz, nie starałby się jej uwodzić. Czekałby, aż ona sama by do niego przyszła, jak robiła to większość kobiet. A ona nigdy by się nie zjawiła. Nie była taka, jak większość.
Kayth patrzyła na niego, czekając na werdykt. On już znał odpowiedź. Zrobiłby wszystko, by odzyskać pamiętnik Anne.
- Szykuj się na podróż do Erebu. Pomogę ci odnaleźć chłopca.

________________________________________

Rozdział jest dość krótki, porównując go do poprzednich, jednak co nieco wyjaśnia. Jak mówi sam tytuł, jest to początek wszystkiego - dopiero teraz historia się w pełni rozpocznie.
Przepraszam, że wpis pojawił się tak późno, ale rozpoczął się sezon na poprawianie ocen :(
Następny rozdział za dwa tygodnie!



36 komentarzy:

  1. Pisałam sobie spokojnie zadania z matematyki aż tu patrzę: nowy rozdział i... spadł mi zeszyt. Nie mogłam posiąść się z radości :D Post, jak zawsze, wyśmienity, a na dodatek pełen humoru. I moja ulubiona Rosae! Ten wpis wyjaśnia nieco, wyjaśnia, a co do zagadki o Platonie, to nie wpadłam na to, iż jego imię jest rozwiązaniem ;o No cóż .
    Scar pomoże Kayth - kolejny powód do radości. Czy będzie to podróż (nie)życia ?
    Moje ulubione fragmenty:
    "- Nie - zaprotestowała szybko, po czym przecisnęła się przez drzwi, stając razem z nim w przedsionku. - Nie o to chodzi. Po prostu mam straszny... bałagan w komnacie. Rozumiesz, damskie sprawy. Nie chciałbyś tego widzieć.
    - Wyobraź sobie, że spotkałem na Olimpie Apollina - zmienił nagle temat, na co kobieta uniosła brwi. - Udzieliła mi się jego wena. Mogę ci zaprezentować początek mojego nowego wiersza?
    - Jeśli musisz - odparła, spodziewając się najgorszego.
    - "Oj, kobieto, kobieto, nie rób ze mnie głupiego".
    - Niesamowity. Musiałeś nad nim długo myśleć - pochwaliła, wywracając oczami.
    Machnął ręką.
    - Wymyśliłem go w tej chwili. Musisz przyznać, że mam talent. Chyba go nazwę "Rosae i nauka jazdy na pegazie".
    Westchnęła i skrzyżowała ręce na piersi.
    - Do czego pijesz?
    - Zazwyczaj lubię pić do muzyki - odparł, posyłając jej szelmowski uśmiech.
    - Scar - powiedziała ostrzegawczo. Widział, że jej cierpliwość się kończy.
    Westchnął ciężko.
    - Powiem tak: mam przeczucie, że mężczyzna, który uczy cię jazdy na pegazie, uczy cię również francuskiego... i może biologii?"
    Fenomenalne poczucie humoru i jeszcze:
    "- To trochę niesprawiedliwe, nie sądzisz? Ja z pewnością jestem lepszą osobą od ciebie, a mi w udziale dostała się mała komnata.
    - Muszę mieć dużo miejsca dla swojego ego - podpowiedział, stając obok niej i chowając papiery."
    Świetne, brawo!

    Pozdrawiam :]
    ----
    A jeżeli jeszcze Cię nie zaprosiłam na mojego bloga to, robię to teraz : http://oko-w-oko-z-przeznaczeniem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cytaty, które wymieniłaś, są również moimi ulubionymi z tego rozdziału :)
      Może nie będzie to podróż życia, ale zdecydowanie będzie ważna dla rozwoju historii.
      Na Twój blog wpadnę w najbliższym czasie, bo obecnie jestem tak zapracowana, że nie dam rady. Jeśli zapomnę go odwiedzić, krzycz ^^
      Dziękuję! :*

      Usuń
  2. Mi się podobał ten rozdział :).Widzę też, że nastąpił w nim pewien przełom, tzn. w takim sensie, że Kayth poszła do Scara i zaproponowała mu układ - dziennik za pomoc w odnalezieniu Henry'ego. Zdziwiłam się jednak, że tak szybko się zgodził, no ale w końcu musiało mu bardzo zależeć na Anne, skoro nawet po tylu latach nadal o niej pamiętał i mu na niej zależało. Swoją drogą, zastanawiam się, jak to się stało, że połączyło ich uczucie, i dlaczego kobieta zniknęła. Mam nadzieję, że kiedyś się to wyjaśni, bo ciekawi mnie ten wątek.
    Niemniej jednak, zastanawia mnie, jak będzie wyglądać ta wyprawa... W końcu oni oboje ewidentnie za sobą nie przepadają, więc przypuszczam, że będą ostro drzeć ze sobą koty. Co może być zresztą ciekawe, biorąc pod uwagę twoją umiejętność pisania fajnych potyczek słownych.
    To z odnalezieniem dziennika też było fajne, że jakimś cudem udało jej się sprawić, że zniknął i pojawił się z powrotem w jej pokoju (ciekawe tylko, skąd Platon wiedział, że on się tam pojawi? faktycznie bardzo dużo wie...)
    Zastanawia mnie też, czy naprawdę matką Kayth może być jakaś bogini? I czy faktycznie do tej krainy trafiają tylko dzieci bogów? To co się dzieje z normalnymi ludźmi? Chyba, że coś źle zrozumiałam, heh. Niemniej jednak, zastanawia mnie to, bo nic nie wiadomo o przeszłości kobiety, nie wiadomo, kim była, co robiła... Poznaliśmy ją już jako ducha. Może to też ma coś wspólnego z tym, że tyle czasu błąkała się po ziemi?
    No nic, czekam na ciąg dalszy, bo mam wrażenie, że może się zrobić jeszcze ciekawiej ^^.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Scarowi bardzo zależy na tym dzienniku, więc rzeczywiście zgodził się dość szybko. Musiałam też popchnąć akcję do przodu, więc nie mógł się zastanawiać nie wiadomo ile. Sprawa zaginięcia Anne wyjaśni się dopiero gdzieś w połowie opowiadania :(
      Wyprawa do Erebu nie będzie łatwa dla żadnego z nich i rzeczywiście, można się spodziewać wielu kłótni.
      Niestety nie mogę ci powiedzieć, skąd Platon wiedział o dzienniku, ale obiecuję, że wkrótce to się wyjaśni.
      Do Hadesu trafiają tylko osoby, które w niego wierzą, czyli najczęściej herosi. Zwykli śmiertelnicy trafiają do nieba, bądź jakiegoś innego miejsca, w które wierzą :)
      Dziękuję! :*

      Usuń
  3. Super rozdział.
    Odsłoniłaś kolejną maskę Scara... Przez chwilę pokazał jaśniejsze oblicze :)
    Kayth heroską? Dla mnie bomba!
    Ten wierszyk Platona wyszedł Ci genialnie.
    A myślałam, że już nigdy nie zaczniesz tej podróży po podziemiu. Wreszcie się doczekałam.
    Jak zwykle, czekam na więcej.
    Pozdrawiam.

    PS. Przepraszam za chaos i lakoniczność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tylko przez chwilę! Podczas podróży do Erebu Scar niestety znowu przywdzieje złą maskę :(
      Dziękuję! :*

      Usuń
  4. Zakończyć w takim momencie!
    Najbardziej mnie zaintrygowałaś tym, że wreszcie ujawniłaś coś o przeszłości Kayth i to nie byle co. Hekate jej matką? :o Ta sama, którą Scar poprosił o stworzenie tego magicznego miejsca z ostatniego rozdziału? To znaczy, że się znają! A więc może Scar wie coś o jej przeszłości, tylko nie zdaje sobie sprawy z kim ma do czynienia.
    czekaj, czekaj, a może to Hekate była tą zakapturzoną postacią z początków opowiadania? :o
    tyle pytań
    Cieszę się, że dostaliśmy tutaj trochę Hermesa i Afrodyty (może następna historia będzie poświęcona właśnie jej haha, ale by było). Stęskniłam się za nimi.
    Ach i cieszę się, że będzie więcej interakcji między Scarem i Kayth w przyszłości i poznamy nową część hadesu i uratują Henrego! (mam nadzieję)
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wredne zakończenia są moim znakiem rozpoznawczym ^^
      Scar zdecydowanie coś wie, o jej przeszłości - zdradzę więcej, już kiedyś się spotkali :)
      Nie wiem, czy w ogóle będzie następna historia, ale pomysł ze zrobieniem z Afrodyty głównej bohaterki jest całkiem interesujący :)
      Dziękuję! :*

      Usuń
  5. Och Scar, dzień dobry :)
    Rozdział dobry, przyjemnie się czytało, no i wreszcie ujawniłaś rodzica Kayth, nigdy nie myślałam, że to Hekate, o.O! Myślę, że będzie coraz ciekawiej, gdy już K. sobie to uświadomiła. Platon jak to Platon, nie zawodzi mnie nigdy, jest doskonały. Scar też, uwielbiam jego teksty :D I rozmowy z Rosae, genialne, jak moje z bratem. Cudowna relacja między rodzeństwem, wyszła Ci tak naturalnie i prawdziwie, brawo.
    Niestety nie mam siły pisać więcej, od wczoraj zwijam się z bólu (błogosławmy pana i jego przekleństwo dla kobiet w postaci okresu -.-). Także już na tym skończę, do zobaczenia w kolejnym rozdziale!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą Hekate chyba Was wszystkich zaskoczyłam! ^^ Bardzo mi zależy na relacji Scara i Rosae, więc staram się ją szlifować. Niestety nie zawsze będzie ona tak dobra.
      Współczuję, trzymaj się! I dziękuję! :*

      Usuń
  6. No fakt zaczyna się rozkręcać :D nie mogę sie już doczekac ich wycieczki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To będzie cała podróż, podczas której wydarzy się wiele niespodziewanych rzeczy (:
      Dziękuję! :*

      Usuń
  7. Boże, jak dawno mnie tu nie było!!! o.o mam nadzieje, że wybaczysz mi to zaniedbanie i uwierzysz na słowo, że poprzednie rozdziały były przeczytane tylko nieskomentowane. teraz mimo iż wiem, że nie mam wany na pisanie czegokolwiek przybyłam tu z komentarzem!
    widzę, że w tym rozdziale i w tych czasach Scar i Hermes jeszcze się lubią. ciekawe co sprawi, że przestaną za sobą przepadać. nie licząc oczywiście śmierci Bei xd
    powiem Ci, że jakoś nie jestem wstanie wyobrazić sobie aby ktoś taki jak Scar mógł tak pokochać Anne, że tyle lat po jej śmierci jeszcze jej szuka. zaskakujące, ale słodkie *.*
    Jeszcze bardziej ciekawi mnie to w jaki sposób sprowadzą Henrego.

    ech. widać, ze wyszłam z prawy. chyba mi to wybaczysz. taką bynajmniej mam nadzieje ^^
    Pozdrawiam ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie mam weny na pisanie, więc całkowicie Cię rozumiem :(
      Miłość Scara i Anne była podparta solidnymi fundamentami, więc owszem, szuka jej już od kilkuset lat. Niestety bez rezultatów :(
      Dziękuję! :*

      Usuń
  8. Bogowie, Kath córką Hekate? I po kiego grzyba dała mu dziennik? Platon irytujący jak zwykle. Czyli teraz będzie już ta właściwa akcja? Mam nadzieję, ze wydostaną Henre'go (tak się to piszę?) z Tartaru. Tyle, pytań, a odpowiedzi przyjdą z czasem. Scar cały ten czas szukał Anne? To takie, .... urocze. Musiał ją bardzo, bardzo kochać. A z Hermesem nie dogadują się przez Beatrice? Szkoda, pewnie byli niezłymi kompanami. :D
    Cóż, pozostaje mi tylko czekać, na następny rozdział....
    so, do za 2 tyg.
    Pozdrawiam, Catty :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kayth nie dała Platonowi dziennika... ;)
      Henry jest w Erebie. Scar cały czas szuka Anne, choć powoli zaczyna już tracić nadzieję. Hermes i Scar zaczęli się już wcześniej nie lubić, będziemy mieli szansę zobaczyć, dlaczego :)
      Dziękuję! :*

      Usuń
  9. Zacznę od tego, że doszłam sama do rozwiązania zagadki, wiedziałam, że to Platon :D co za radość :P
    Platon jak zwykle nie do zniesienia, znaczy się, wiesz jak to z nim jest niby taki opryskliwy, irytujący, ale coś tam zawszę pomoże, może i z początku to nie ma sensu, ale wymyślasz to tak, aby potem coś z tego wyszło, brawo :)
    Nie mogę też pominąć faktu, że w tym rozdziale pojawił się Cutie jestem fanką tego małego stworka, ale kto się będzie nim opiekował gdy Kathy wyjedzie z Scarem mhh Platon ?? Nie no on chyba nie :D
    Hekate, Bogini Magii matką Kathy, ciekawie, ale czy na pewno prawdziwie, no jakoś nie wiem, nie wydaje mi się, to będzie twój specjalnie podrzucony fałszywy trop, takie jest moje zdanie, nie liczę, że szybko się dowiem kto jest jej matką, wyczuwam, że nie pozwolisz mi na szybką prawdę, nawet jej nie chce, wolę odczekać, może sama posnuć spekulacje :)
    Scar ma świetnego strażnika nie ma co, na jego miejscu kazałabym mu odejść już po tej pierwszej wpadce, nawet mnie zadziwiło, że tego nie zrobił skoro, jest taki zły :D
    Scarowi musi naprawdę zależeć na Annie skoro szuka jej już tyle lat i to jego początkowe udawanie, że nie interesuje go dziennik, myślałam, że dłużej będzie się wahać, ale tu akurat dobrze, że przyspieszyłaś :D
    Podróż Kathy i Scara do Erebu będzie na bank pełna wrażeń, problemów oraz sporów, chociaż chciałabym romans pomiędzy nimi jestem świadoma, że są oni jak ogień i woda, więc wspólna podróż, to może nie być sama sielanka :D
    Mam wielką nadzieje, że Henry się odnajdzie i Scar pomoże go wydostać z Erebu i pojedzie z Kathy, o i może też wyjaśni się za co on dokładnie tam trafił, nie wiem czy ty o tym napisałaś, ale ja nie pamiętam, więc chyba nie, och ta moja przeklęta pamięć :)
    Życzę dużo weny ( jej chyba nigdy za mało :D )
    Pozdrawiam Monia.
    <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję rozwiązania zagadki :D
      Platon jest chyba moją ulubioną postacią w opowiadaniu, więc staram się go dobrze kreować. Cutiem będzie się opiekować Nadine, co będzie opisane w przyszłym rozdziale :)
      Scar nie chciał wyrzucać Monty'ego, bo w ostatnich latach wyrzucił 993928329 strażników, a szukanie nowych to katorga ^^
      Podróż Scara i Kayth będzie bardzo ciekawa i faktycznie, nie będzie sielanką. Jeśli oni odnajdą Henry'ego z pewnością wyjaśni się, za co tam trafił :)
      Dziękuję! :*

      Usuń
  10. 4 dni spóźnienia... :( Jak mogłam...
    Na swoje usprawiedliwienie mogę jedynie powiedzieć, że ostatnio miałam mały odwyk od komputera.
    Więcej grzechów nie pamiętam...
    Rozdział jest faktycznie krótszy niż ostatnie, ale za to jaki! Jak na razie to mój ulubiony. Cutie i Platon i taakie genialne dialogi! Zagadka Platona jest godna jego wielebnego umysłu i nieskromnie przyznam, że się już w połowie załapałam, że o niego chodzi. Tak mi się coś wydaje, że on zna Hekate... No bo skąd by niby wiedział gdzie powędruje dziennik? Ty nas chcesz przywalić tymi wszystkimi zagadkami :(
    W tym rozdziale też odzyskałam trochę szacunku do Scara. Wcześniej sprawiał wrażenie bezmózgiego tyrana, a teraz pokazałaś, że ma też pozytywną stronę i że potrafi myśleć. I ma świetne potyczki słowne. Wcześniej myślałam, że nie przeżyję jak będzie go dużo, ale teraz wiem, że będzie fajnie :). On i Kayth... nie pozabijają się podczas podróży po Hadesie? Ach, i jeszcze najważniejsza i absolutnie priorytetowa sprawa. Jak oni wyruszą do Erebu to pójdzie z nimi Cutie?
    I nareszcie zaczyna się właściwa akcja... No żeby robić 6 rozdziałów wstępu czy tam rozpoznania w sytuacji... :D
    Żegnam i życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne, że jesteś, spóźniona, czy nie :D
      Platon zapewne zna Hekate, ponieważ zna on wiele osób, aczkolwiek zdradzę, że to nie stąd wiedział, gdzie powędruje dziennik.
      Scara kreuję na bardzo zły charakter, więc nie dziwię się, że go nie polubiłaś, aczkolwiek myślę, że z czasem nabierzesz do niego więcej sympatii.
      Zdradzę ci również jeszcze jedną rzecz: w trakcie podróży po Hadesie jedno z nich umrze ^^
      Cutie zostanie w pałacu z Nadine, bo Scar nie mógłby znieść Cutiego i odwrotnie :D
      Myślę, że te 7 rozdziałów wstępu były ważne, bo chciałam Was powoli wprowadzić w klimat Hadesu :)
      Dziękuję! :*

      Usuń
  11. Yay, nareszcie nowy rozdział. ♥ Ah ten Platon. Skoro sam sobie nie posprząta to niech zatrudni jakiegoś kościotrupa czy coś żeby zrobił to za niego. Taki z niego leń :D Cieszy mnie jego wyrozumiałość, że nie wkurzył się za zgubienie dziennika tylko wysłuchał całej opowieści. No i po prostu wiedziałam, że dziennik będzie z powrotem w pokoju! Haha. Nie podejrzewałam, że to przez pokrewieństwo z Hekate, ale to było jedyne co mi przyszło do głowy. Hmm, skoro Hekate stworzyła niebo w Hadesie i jest równocześnie matką Kayth to musi coś w tym być. A może jest też matką Anne i dziewczyny są siostrami? I wtedy to Hekate mogłaby zesłać Kaptura albo nim być i to ona mogła namieszać ludziom w głowach. Ale by było :D
    Scar przyjaźnił się z Afrodytą i Hermesem? Jakoś nie mogę sobie wyobrazić tej trójki włóczącej się razem po Olimpie czy przesiadującej przy kieliszku ambrozji hahaha. Ogromnie smutne jest to, że nigdzie go nic nie trzyma :< Każdy powinien mieć miejsce, które może nazwać domem, do którego zawsze będzie chciał wrócić. Jestem pewna, że kiedy był z Anne traktował Hades jako takie miejsce, bo zawsze czekała tam na niego jego ukochana. Ale cóż, Anne zniknęła i zabrała dom ze sobą. Przynajmniej ma swoją kochaną siostrzyczkę. To było mega słodkie kiedy dał jej złote róże o których od zawsze marzyła. Rosie jest jedyną osobą, dla której jest taki kochany, prawda? Nie mamy szans liczyć na nic więcej? Co ja się łudzę, Scar to jednak Scar xd Ciekawi mnie kim jest ten tajemniczy mężczyzna, który uczy jej jazdy na pegazie, francuskiego i biologii haha ^^
    Kayth i Scar mają bardzo ciekawą relację jak na razie. Z jednej strony się nie lubią, a z drugiej docinają sobie jak najlepsi przyjaciele. I nareszcie pojawiła się wzmianka o Henrym. Mam nadzieję, że szybko go odzyskają, chociaż to na pewno nie będzie takie łatwe. Zastanawiam się co on mógł takiego strasznego zrobić, ze trafił do Erebu. No ale nie zastawiłabyś nas w takiej niewiadomej także chyba zostaje mi czekać aż wyjaśnisz. Kayth i Scar spędzą ze sobą sporą ilość czasu podczas podróży. Jak oni wytrzymają w swoim towarzystwie? Nie wezmą ze sobą Cutiego, prawda? Osobiście nie miałabym nic przeciwko, ale znając Scara zaraz by go Zilant wkurzył i jeszcze by mu coś zrobił :<
    Doskonale cię rozumiem. Też poprawiam oceny i wiem jakie to jest męczące i czasochłonne. Także jak bardzo bym chciała nowy rozdział tu i teraz, to wiem że inne rzeczy są ważniejsze. Także grzecznie będę czekać na nowy rozdział i życzę powodzenia w poprawianiu ocen ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje teorie są bardzo ciekawe, niestety nie mogę Ci powiedzieć, czy są słuszne :(
      Scar raczej się nie przyjaźnił ani z Hermesem, ani z Afrodytą. Przyjaźń to zbyt duże słowo, aczkolwiek byli ze sobą całkiem blisko. Niestety Scara nigdy nie połączyła z nimi taka więź, jak łączy Afrodytę i Hermesa.
      Scar rzeczywiście kiedyś nazywał Hades domem, niestety te czasy już dawno minęły. Co do złotych róży... Dał je Rosae nie bez powodu ^^ On we wszystkim ma jakiś swój cel. Zdradzę jednak, że jest jeszcze jedna osoba, o którą się troszczy - Nadine. Prawdopodobnie będziecie to mieli szansę zobaczyć w przyszłym rozdziale.
      Scar i Kayth zawsze będą mieć dość ciekawą relację. To, co jest teraz to nic :D
      Nie wezmą Cutiego, Zilant zostanie z Nadine. Już w swoim towarzystwie będzie im ciężko wytrzymać, a co dopiero z Cutiem.
      Dziękuję i również życzę powodzenia! :*

      Usuń
  12. No naprawdę, żeby Scar był aż tak zakochany w Annie? Sama nigdy nie mogłam pojąć, co Henryk VIII widział w tej złej kobiecie? ;D Mówię tak o niej, ale i tak ją uwielbiam, bo miała w sobie to coś. Niszczyła mężczyzn i jestem ciekawa jak daleko obecny wizerunek Scara jest przez nią wykreaowany... Kayth, nie wiem dlaczego, ale jest dla mnie trochę osobą, której nie potrafię ogarnąć. Muszę sobie jeszcze trochę o niej poczytać, żeby ją przyswoić :)

    Ciekawe opowiadanie... Nie żałuję, że tu dziś weszłam.
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anne tak działa na mężczyzn, my, kobiety (w tym Kayth), nigdy tego nie zrozumiemy :D
      Rzeczywiście miała ona duży wkład w obecny wizerunek Scara. Kayth jest obecnie... hm, szarą myszką, ale wraz z postępem historii będzie się to zmieniać.
      Dziękuję! :*

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że ktoś (Kayth) naprawi trochę Scara, tak jak Joanna, Anna i dwie Katarzyny nie potrafiły tego zrobić z Henrykiem. Chociaż może trochę Katarzyna Parr coś w nim zmieniła, ale był już wtedy za stary. Jakie szczęście, że Scar jest nieśmiertelny :D

      Na ile rozdziałów przewidujesz historię???

      Usuń
    3. Są dwie opcje - albo Kayth naprawi Scara, albo Scar ją zepsuje. Teraz muszę wybrać, którą wcielę w życie :D
      Przewiduję 30-40 rozdziałów :)

      Usuń
  13. Nawet nie wiem co napisać. Jestem aż tak zachwycona.
    Podziel się trochę talentem. Proszę. Chociaż troszkę.
    Rozdział cudny *.* jakby inaczej.
    Cieszę się, że znów jest perspektywa Scara!
    Co jak co, ale nie spodziewałam, że tak szybko ujawnisz, kto jest boskim rodzicem Kayth, ani że jest nią Hekate! Mimo to cieszę się, że jedna z zagadek została rozwiązana.
    Życzę dużo weny i niecierpliwie czekam na nexta
    Laciata <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat to, kto jest rodzicem Kayth nie jest aż tak wielką tajemnicą, jak było w Zaplątanych, więc nie miałam oporów przed szybkim ujawnieniem tego faktu :)
      Dziękuję! :*

      Usuń
  14. Jak zwykle genialnie. czy Ty masz to napisane już, czy wymyślasz i piszesz na bieżąco? Fascynuje mnie to, ponieważ naprawdę świetnie prowadzisz wątki i łaczysz ze sobą różne rzeczy. Rozwiążanie, w jaki sposób zniknął dziennik, było genialne (i szczerze mówiąc, fakt,ze dziewczyna wiedziała, jak dostać się do ogrodu, i że w ogóle wiedziała o jego istnieniu, mógł już przekonać Scara, że moż enie kłamać nt. dziennika xD; trochę dziwnie się zachował pod koniec na moj gust;; grunt , że jednak go Kayth przekonała :D). Naprawdę świetnie to wymyśliłaś i dałaś kolejną zagadkę do rozwiązania - Boginię Magii. To właściwie bardz logiczne, takiej osobie łatwo sprawić, żebycórka nie miała pojęcia o swoim życiu;tylko po co?? oto pytanie kluczowe. no i kto ejst ojcem-też istotne:D swoją drogą nie wiediząłam, że w pałacu mogą mieszkać ylko dzieci bogów, tego chyba nie było wcześniej czy coś pokręciłam? nie rozumiem też tak właściwie, czemu Platon niby darzy taką niechęćią Kyth, czy to może tylko ytaka gra? trochę mnie to denerwuje, jak mam być szczera. no i szkoda, że Cuttie się schowął i nic nie powiedizła xD Niestety, nie pokazałaś Zeusa, ale coś tak nt. innych bogów się dowiedzieliśmy.Afrodyta mi sie spodobała, właściwie jej słowa bardziej mi pasowały pod Atenę xD NIe spodziewałam się że Scar miał niegdyś takich przyjaciół... czyżby zniknięcie Anne aż tak na niego źle wpłynęło czy były jeszcze jakieś inne czynniki? z drugiej strony ktoś, kto jest zdolny to tak/... silnej i uporczywej miłości, nie może być całkowicie zły... Więc jest dla niego nadzieja... Bardzo podoba mi sposób , w jaki rpzedstawiasz jego relacje z siostrą, jest wtedy taki ludzki xD a jednocześnie pokazuje ten swój specyficzny humor, który wręcz uwielbiam :D zdradź wreszcie, kto zajmuje się tymi pegazami, bo umrę z niewiedzy xD swoją drogą nie miałam pojęcia, że ludzie nie wiedzą o rozłamie między Persefoną a Hadesem, ale to chyba dobrze xD ale bogowie tez nie? dlaczego Zeus zabiera jednemu synowi, a daje drugiemu? Ciekawe, co na to Posejdon xD właściwie to taka jedna duża nieco zwariowana rodzinka... Ale i tak najbardziej się cieszę, że Kayth zdecydowała się prosić Scara o pomoc w poszukiwaniu chlopca... właściwie troche mnie dziwi,że Scar nie wyśle po prostu kogoś po to dziecko... nie ma takich uprawnień?:D Cóż, zobaczymy, co wymylisz, jestem pewna, że będzie równie zaskakujace, co trzymajace się kupy. naprawdę świetnie tworzysz tę historię. Jeden z moicg ulubionych blogów. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy i zapraszam na nowość na zapiski-condawiramurs jak równiez na odnalezcprzeznaczenie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdziały piszę na bieżąco, bo jestem zbyt leniwa, by pisać je wcześniej i mieć już gotowe :D
      Wcześniej chyba faktycznie nie wspominałam o tym, że do Hadesu dostają się tylko herosi, choć Tanatos chyba kiedyś o tym wspominał :)
      Platon darzy niechęcią wszystkich swoich "wychowanków", a Kayth szczególnie działa mu na nerwy. Nie nienawidzi jej jednak :) To człowiek trudny do ogarnięcia.
      To nie zniknięcie Anne zepsuło Scara - to Anne go zepsuła. Ale o tym w przyszłych rozdziałach. Rosae będzie miała na ten temat wiele do powiedzenia ^^
      Kto się zajmuje pegazami okaże się dopiero po powrocie Kayth i Scara z Erebu, ale myślę, że Was zaskoczę :)
      Ludzie nie mogą wiedzieć o rozłamie między Hadesem a Persefoną, bo wtedy dość szybko by obmyślili, że warto wzniecić powstanie :) Bogowie jednak o tym wiedzą. Zeus nie odebrał Posejdonowi mórz, jedynie ustalił, że pod morzami będzie się teraz rozciągał Hades. Mimo to Posejdon nie jest tym faktem zachwycony :D
      Scar ma uprawnienia, by wysłać kogoś po dziecko, ale tak byłoby nudno xD Poza tym chce dopilnować, żeby Kayth go znalazła bo tylko wtedy odzyska dziennik.
      Dziękuję! :*

      Usuń
  15. Czemu tu nie ma mojego komentarza? Jestem pewna, że coś dodawałam! Super! Czytam, a potem zapominam, ze nawet nie raczyłam wypowiedzieć swojej opinii. Muszę się ogarnąć chyba ;/
    Podoba mi się pomysł z dziennikiem Anne, aczkolwiek spodziewałam się tego, że będzie on na swoim miejscu. Co prawda fakt, że Kayth ma aż takie moce bardzo mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się tego. Nawet nie wiedziałam, że do Hadesu trafiają jedynie herosi. Albo coś mi umknęło podczas czytania, albo wcale to tym nie wspominałaś. W sumie myślę, że fakt, iż dziewczyna ma takie zdolnośći mógł pomóc jej przedostać się do tego miejsca. Może tak bardzo chciała, aby ptak uwierzył, że mówi prawdę, że udało jej się w pewnym stopniu i jego oszukać? To by wszystko wyjaśniało! Pozostało więc jeszcze jedynie poćwiczyć nad wszystkim i będzie naprawdę zdolną heroską. Aż nie mogę się doczekać, co też mogłaby wymyślić :D

    Zabawna sytuacja ze strażnikami rezydencji Momosa. Według mnie powinien on ich jakoś posłusznie ukarać. W końcu jest synem Persefony i Hadesa. Nikt nie powinen traktować jego rozkazów z takim brakiem szacunku. Osobiście bardzo bym się wściekła. Co to w ogóle ma znaczyć? Na szafot z nimi! Ale Scar wykazał się nadzwyczajną dobrocią serca. Co się z nim dzieje? Niemożliwe. Miał być okropny, straszny, morderczy wręcz! Pamięć o Annie za bardzo go zmienia -.-
    I jeszcze kochana Kayth dręczy jego duszę, przez przypominanie o dzienniku. Czemu Momosowi tak bardzo na nim zależy? Może wierzy, że w jego środku znajdzie wskazówki, prowadzące go do ukochanej? Może myśli, że dzięki dziennikowi uda mu się ją w końcu odnaleźć? Ciekawie by było, naprawdę!

    OdpowiedzUsuń
  16. Oh ! Uwielbiam twoje opowiadanie jest po prostu niesamowite. Znacznie różni się od tych które widuje na blogspotcie ! Bardzo się cieszę, że dzielisz akcje na bohaterów. Lubię tego typu zawiłości, a przede wszystkim dlatego, że można lepiej poznać bohaterów. Zagadka Platona była bardzo fajna. Przez moment specjalnie nie czytałam dalej i zastanowiłam się co ja bym napisała i po namyśle trafiłam dobrą odpowiedź ;) Spodziewałam się wielkiego wybuchu gniewu Platona, a tu bum. Zachował spokój. Ah może jednak go polubię ? Kayth córką Hekate ? No ! To może być ciekawe ! Już nie mogę się doczekać kiedy bogini pojawi się w opowiadaniu i spotka Kayth. Muszę się przyznać, że jest jedną z moich ulubionych bogiń w Mitologii. ;) Poczułam prawdziwy smutek, kiedy wszyscy tak wypraszali Scara. Nawet siostra nie miała dla niego czasu ! Potworne ! Co do związku Rosae i tajemniczego faceta, zapowiada się historia Romea i Julii ;) Hades jako zły ojciec który wyda córkę za starego śmierdzącego, ale dobrze postawionego grzyba ? No, no ! W każdym razie już się cieszę na tę wyprawę po Henry'ego ! Ciekawe czy go odnajdą ;) Pozdrawiam i do następnego ;)
    Aha mam nadzieję, że wezmą ze sobą Cutie'go. Zilant przyda się w podróży, ale o tym pewnie dowiem się później. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetne, cudowne i piękne, ale o dziwo poprzedni rozdział bardziej mis ie podobał :) Ogólnie sypnęłaś swietną dawką historii z lekkim przedstawieniem emocji bohaterów, szczególnie Scara. To, co będzie się działo w kolejnych rozdziałach powinno być genialne, wiec nie przedłużając daję ci 9/10. Jesteś genialna i idę dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Uff, jak dobrze, że ten dziennik się odnalazł. Kayth jednak nie zaprzepaściła uratowania chłopca.
    Nigdy jednak nie zastanawiałam się nad tym czemu Kayth trafiła do Hadesu. Nie przypuszczałam, że jednym z jej rodziców może być bóg lub bogini.
    Ale rzeczywiście, gdyby dziennik się naprawdę zgubił Platon nie byłby tak spokojny jak się zachowywał.
    Cóż zachowanie Scara nie dziwi. Był tak bardzo zakochany w Anne, że jej zniknięcie, choć tego nie pokazuje najwidoczniej bardzo go załamało i jest zdecydowany za wszelką cenę ją odnaleźć.
    I Scar nie jest wcale głupi od razu poznał dlaczego siostra chce się go pozbyć.
    Jest! A jednak Scar ma trochę serca w zimnym ciele. Fakt robi to dla dziennika dawnej ukochanej, ale mimo wszystko. Gdyby był draniem odmówiłby i starał się wykraść pamiętnik.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak zwykle mi się podoba. Rozdział krótki, ale wiele z niego się można dowiedzieć. Teraz wiem kim jest Kath, czyją córką, no i liczę na to, ze ten mały chłopiec na nowo się pojawi. Platona zaczynam darzyć sympatią (nie chciałbym spotkać na swojej drodze takiego egocentryka, ale fajnie o nim poczytać). No i był Cuti... haha, zawsze jak o nim czytam to mi się mordka śmieje.
    PS. Wybacz, że tyle czasu mnie nie było, no ale już jestem i już nadrabiam.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej,
    czyli jest córka boga, całe szczęście dziennik znalazł się tam gdzie był ukryć, Scar pomoże jej odnaleźć Henrego...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Potępieni

Layout by Mei [GG - 49144131]. Google Chrome, 1366x768.