czwartek, 3 kwietnia 2014

IV. Spotkanie rodzinne

[muzyka]

Scar

    Przemierzał Pola Elizejskie na czarnym jak jego dusza pegazie. Deltus mierzył prawie dwa metry wysokości, a jego rozpostarte skrzydła widać było z odległości kilku kilometrów. Mimo tego, to nie zwierzę było postacią, której lękali się mieszkańcy Hadesu. Ludzie odwracali wzrok i odchodzili, byleby tylko nie zwrócić uwagi mężczyzny jadącego na pegazie. Sam jego strój, znacznie odbiegający od realiów epok, z których pochodzili, budził w nich lęk. Mieszkańcy Podziemia byli przyzwyczajeni do widoku kobiet ubranych w okazałe suknie oraz mężczyzn w spodniach i szustokorach. Panowały tu bowiem niepisane zasady, by wyglądem upodabniać się do mody panującej na ziemi. Mężczyzna natomiast miał na sobie czarną, opiętą koszulę i luźne spodnie, tak niepodobne do popularnych kalesonów. Wyglądał jak wyjęty z innej, odległej epoki. Ale to nie jego strój budził największy strach; nie były to również groźne rysy twarzy. To jego pozycja i władza przerażały wszystkich mieszkańców, a zła sława go wyprzedzała. Wiedzieli, że jeśli staną na jego drodze, nie będzie on znał litości.
     Z chwilą, gdy Scar przekroczył bramę pałacu, w którym mieszkał od setek lat, podszedł do niego stajenny, gotowy odprowadzić pegaza do boksu. Mężczyzna zeskoczył z Deltusa i nawet nie zerknąwszy na pracownika, skierował się do swej komnaty. Ludzie w pałacu zachowywali się podobnie do tych z innych części Hadesu. Starali się unikać kontaktu wzrokowego, a jeśli było to niemożliwe, byli gotowi zrobić wszystko, o co by ich poprosił. Scar rozkoszował się władzą, którą posiadał. Wiedział, że mógł zrobić wszystko i był całkowicie bezkarny, dlatego często nadużywał swojej pozycji, przez co nie był powszechnie lubiany. To mu jednak zupełnie nie przeszkadzało. Wolał, by ludzie się go bali, niż go lubili. Jednego nauczył się w swoim długim życiu - przyjaźń jedynie sprawiała ból.
     Jego komnata mieściła się w tylnej części zamku, do której zaglądało mało osób. Biorąc pod uwagę, ile czasu zajmowało przedarcie się przez ogrody Persefony, Scar się temu nie dziwił. Idąc między kwiatami i krzewami uważał, by żadnego nie nadepnąć. Wiedział, że bogini kochała każdą roślinę niczym swoje własne dziecko i byłaby w stanie wzniecić wojnę, jeśli ktoś zamachnąłby się na jej ogród. Przez wieki Scar powinien był się przyzwyczaić do ciszy, jaka panowała na tyłach pałacu, jednak ona nadal mu przeszkadzała. Był typem osoby, która nie miałaby nic przeciwko codziennie grającemu na fujarce sąsiadowi. Uwielbiał, gdy wokół niego się coś działo, niestety jego rodzina nie podzielała jego upodobań i zakazała zwykłym mieszkańcom wchodzenia do ich domu.
    W tylnym skrzydle zamku, które wyglądało niczym oddzielny pałac, panował bezgłos i chłód. Scar często odnosił wrażenie, że w Tartarze było przyjemniej, niż w jego własnym lokum. Minąwszy lokaja, którego imienia od dekad nie mógł zapamiętać, skierował się na drugie piętro, na którym mieścił się jego własny, przestronny kąt. Komnata zajmowała całe piętro, tworząc z niego niezależne mieszkanie Scara.
- Spóźniłeś się! - przywitał go od progu zniecierpliwiony głos niskiego mężczyzny w niemodnym fraku. Siedział na sofie, mierząc gościa nieprzychylnym spojrzeniem.
- Ach, to ty - westchnął Scar, siadając naprzeciwko niego.
- Niełatwo mnie zapomnieć, prawda?
- Zapomnieć kogo? - Mężczyzna zamrugał, idealnie udając zdziwienie.
Tanatos posłał mu zaniepokojone spojrzenie, jak zwykle nie poznając się na żarcie.
- Mnie, oczywiście.
Scar ponownie westchnął, łącząc palce dłoni i przechylając głowę, jakby starał się sobie o czymś przypomnieć.
- Albo byłem pijany, albo mam demencję starczą. Co, nawiasem mówiąc, byłoby przerażające, tym bardziej, że staro z pewnością nie wyglądam - powiedział w końcu. - Jednak kompletnie nie pamiętam, byśmy byli umówieni.
- Myślałem, że nie trzeba się umawiać, by do ciebie przyjść.
- Przyjaciele nie muszą.
Tanatos wybuchnął śmiechem, a gdy wyraz twarzy Scara pozostał niewzruszony, zmarszczył brwi.
- Myślałem, że to żart - wyjaśnił. - Przecież ty nie masz przyjaciół.
- W rzeczy samej.
Zaległa między nimi pełna napięcia i niechętnych spojrzeń cisza. Scar podniósł się z fotela i nalał im po kieliszku ambrozji. Gdy Tanatos wyciągnął po niego rękę, mężczyzna cofnął swoją i wystarczył mu jeden łyk, by kieliszek pozostał pusty. Uśmiechnął się z satysfakcją.
- Mów, po co przyszedłeś, przyjacielu. Mój czas to życie i nie chcę go marnować na ciebie.
- Miły jak zwykle - zauważył Tanatos, krzywiąc się.
- Nie znam takiego słowa. Co cię tu sprowadza?
Tanatos oparł się wygodnie na sofie i rozpoczął historię:
- Kilkanaście lat temu mały chłopiec został pobity na śmierć w samym środku Londynu. Pojawiłem się więc, by zabrać go do Hadesu... Za co, nota bene, dostaję bardzo marne wynagrodzenie, jednak o tym innym razem. Kiedy się tam znalazłem, chłopcu towarzyszyła młoda kobieta, która, jak się okazało, była martwa i od kilkuset lat błąkała się po ziemi. Nigdy nie dostałem zgłoszenia o jej śmierci, a dobrze wiesz, że sprawdzam takie rzeczy bardzo dokładnie. Najciekawszym jest, że kobieta nie pamiętała nawet swojego nazwiska.
Scar ziewnął, zasługując na krytyczne spojrzenie boga śmierci. Machnął ręką.
- Kontynuuj. To jest najciekawsza historia, jaką słyszałem od lat.
Ponownie nie wyczuwszy drwiny, Tanatos uśmiechnął się z zadowoleniem i podjął:
- Niedawno miałem okazję spotkać się z Shakespearem, który powiedział, że podczas przesłuchania kobieta twierdziła, że nazywa się Kayth Candid i odpowiadała na wszystkie dotyczące jej przeszłości pytania bez zająknięcia.
- Może sobie przypomniała, kim była?
- Wątpliwe, ponieważ jej odpowiedzi były... krystaliczne. Tak jakby kłamstwem chciała zapewnić sobie pobyt na Polach Elizejskich, a wiesz, że wielu tego próbowało i wielu poległo. W jej przypadku jednak wrona nie zakrakała, a kłamstwo nie wyszło na jaw. A przynajmniej tak jej się wydaje.
- Dlaczego mi o tym wszystkim mówisz?
- Ponieważ Shakspeare wysłał ją tutaj, do pałacu. Jestem niemal pewny, że ta kobieta zasługuje na Tartar, a nie na Pola Elizejskie.
- Więc chcesz, bym ją sprawdził - podsumował Scar. - Zdajesz sobie sprawę z tego, o co mnie prosisz? Chcesz, bym sprzeciwił się decyzji sędziów i znalazł dowód na to, że pomylili się w osądzie. Chyba nie muszę ci przypominać, że podważanie ich decyzji jest surowo karane? Za mniejsze zbrodnie ludzie byli wysyłani do Tartaru.
- Ale ty nie jesteś człowiekiem - przypomniał Tanatos. - A Hades prędzej uściskałby Zeusa, niż wysłał cię do Tartaru.
- To prośba, za którą trzeba dużo zapłacić - odparł mężczyzna. - A nie widzę, żebyś przyprowadził ze sobą jakąś ponętną brunetkę.
Tanatos uśmiechnął się szeroko.
- Mam za to coś lepszego.
- Dwie ponętne brunetki? - spytał z nadzieją Scar.
- Jej dziennik.
Uśmiech zniknął z ust mężczyzny.
- Kłamiesz.
- Przysięgam na Lete, że mówię prawdę.
Scar złapał go za poły fraku i pociągnął do góry. Nawet na stojąco Tanatos był o głowę niższy od niego, więc mężczyzna musiał się pochylić, by ich oczy znalazły się na równym poziomie.
- Dawno temu przysięgałeś mi, że go nie masz!
Bóg śmierci przełknął ślinę, jednak nie odwrócił wzroku.
- To prawda, nie mam go. Wiem za to, gdzie się znajduje.
Scar puścił go z irytacją.
- Niech zgadnę. Zdradzisz mi lokalizację dopiero wtedy, gdy pomogę ci dowiedzieć się czegoś więcej o tej... Kayth. Naprawdę mam ochotę cię zabić, Tanatosie.
Bóg poprawił kołnierz fraku i uśmiechnął się z rezerwą.
- Gdybyś to zrobił, nigdy byś się nie dowiedział, gdzie znajduje się dziennik. I nigdy nie znalazłbyś kogoś, kto zsyłałby dusze do Hadesu za tak nędzną płacę...
Mężczyzna posłał mu miażdżące spojrzenie, jednak gdy wyciągnął do niego dłoń, ton jego głosu był zaskakująco spokojny:
- Więc myślę, że mamy umowę.

***

    Na ziemi panowała tradycja cotygodniowego zbierania się na obiad w rodzinnym gronie. W Hadesie panował podobny zwyczaj, jednak spotkania odbywały się raz na rok, za co mężczyzna po cichu dziękował bogom. Czasy, kiedy Persefona i Hades darzyli się miłością, już dawno minęły. Kiedy Scar był mały, jego rodzice byli w siebie wpatrzeni jak w obrazek. Czuć było między nimi niemal namacalną chemię, a ich spojrzenia były pełne uczucia. Zdarzały się między nimi sprzeczki, jednak zawsze któreś z nich ustępowało, zasmucone wspomnieniem kłótni. W każdą niedzielę brali syna na przejażdżki po Polach Elizejskich i pokazywali mu ich najpiękniejsze miejsca. Byli rodzicami, których niejedno dziecko mogło mu pozazdrościć. Od momentu narodzin siostry Scara, Rosae, uczucie stopniowo znikało. Najpierw przyszła oziębłość, następnie kłótnie i krzyki. Gdy Scar miał kilkanaście lat, Hades i Persefona zamieszkali w osobnych komnatach. Z dziećmi spotykali się osobno, byleby tylko uniknąć swojego towarzystwa. Hades zaczął nastawiać potomków przeciw żonie i odwrotnie. Rodzeństwo nie wiedziało już, komu mogło ufać. Rodzice troszczyli się o dzieci, jednak mieli całkowicie odmienne punkty widzenia na sprawę ich wychowania. Hades chciał uczyć je stanowczości i zaradności, natomiast Persefona widziała w nich małe aniołki, które musiała chronić przed podłością otaczającego świata. Wbrew woli męża, zabierała je na ziemię i oprowadzała po najpiękniejszych ogrodach świata, by pokazać im, że nie wszystko na świecie było tak złe, jak chciał im wpoić przeświadczony o wyższości swego królestwa Hades. Małżeństwo widywało się raz na kilka lat, jeśli nie rzadziej. Scar zauważył, że Persefona coraz więcej czasu zaczęła spędzać w towarzystwie Platona; Hadesa natomiast za każdym razem widywał z inną kobietą. Mężczyzna od lat zastanawiał się, co było powodem rozstania rodziców. Miłość, jaka ich łączyła, nie mogła zakończyć się tak po prostu. Scar wiedział o tym z własnego doświadczenia.
    Usłyszał ich kłótnię jeszcze zanim wszedł do jadalni. Podniesione głosy rozchodziły się po całym korytarzu, wywołując pełne skrępowania uśmiechy na twarzach sprzątaczek. Nie krzyczeli na siebie - mówili za to bardzo głośno, jakby chcieli, by cały Hades ich usłyszał. Uwielbiali ośmieszać się nawzajem na oczach świadków - stało się to ich prywatnym hobby. Cały czas wymyślali nowe docinki, a ich pełne sarkazmu kłótnie były słynne w całym Podziemiu.
- Pochwal się, Persefono, ile dzieci ostatnio gnębiłaś?
Dobiegło go smutne westchnienie.
- Niestety niewiele, Hadesie, ponieważ niemal wszystkie wysyłasz do Tartaru...
- Może to znak, że też powinnaś się tam znaleźć.
- Gdy cię widzę, sama zaczynam się nad tym zastanawiać...
Scar wszedł do sali, a jego rodzice zarejestrowali jego obecność dopiero wtedy, gdy trzasnęły za nim drzwi.
- Momos! - zawołała piękna, wyglądająca na około trzydzieści lat kobieta i przywoławszy na twarz szeroki uśmiech, wstała z krzesła. Była wysoka i smukła i choć kąciki jej ust unosiły się ku górze, w oczach widać było oziębłość, której nie mógł z nich wypędzić nawet widok syna. Podeszła do Scara i przytuliła go mocno, a jego nozdrzy doszedł zapach wiosennych kwiatów. - Jesteś jeszcze przystojniejszy, niż gdy cię ostatnio widziałam!
- Mówiłem ci, żebyś już mnie tak nie nazywała - odparł, odwzajemniając uścisk. - I zawsze byłem przystojny.
- I bardzo skromny - dodał siedzący na końcu długiego stołu Hades. Nietrudno było zauważyć, że wybrał krzesło, które znajdowało się w największej odległości od Persefony. Zabawne, że to ta dwójka najbardziej nalegała na coroczne obiady, podczas gdy byli tymi, którzy najmniej chcieli w nich uczestniczyć.
    Usiedli przy stole, a w sali zapanowała pełna napięcia cisza. Ten sam schemat powtarzał się już od kilkuset lat. Mimo że nie widzieli się cały rok, nie mieli wielu tematów do rozmów. Scar już dawno wywnioskował, że jedynym plusem tych spotkań było przepyszne jedzenie, nad którym trudziło się dziesięciu kucharzy, którzy za życia gotowali na najlepszych dworach Europy.
- Nie wiesz, gdzie podziewa się Rosae? - zwróciła się do syna Persefona.
- Spóźnialstwo z pewnością odziedziczyła po tobie - wtrącił Hades.
- A ignorowanie swojej rodziny po tobie - odwdzięczyła mu się, uśmiechając słodko.
Scar ziewnął, pokazując im, co myślał o ich kłótniach. Zastanawiał się, jak ta dwójka zdołała ze sobą wytrzymać tak długo. Nie zdążył z nimi spędzić jeszcze kilku minut, a już marzył o pożegnaniu. Od kolejnych kąśliwych uwag uratowało go przybycie siostry. Dwudziestoletnia kobieta wpadła do środka niczym błyskawica. Jej kruczoczarne włosy były rozwiane, a na bladych policzkach wykwitły rumieńce. Jej ciemne oczy błyskały radością. Gdyby nie ich miły wyraz, nie można by jej było odróżnić od matki.
- Przepraszam za spóźnienie - wysapała. - Ujeżdżałam...
- Kogo? - spytał Scar niewinnie. Hades parsknął cicho, a Persefona przewróciła oczami.
- ...Pegaza - dokończyła Rosae, posyłając bratu mordercze spojrzenie.
Usiadła obok matki, wcześniej całując ją w policzek. Scar nieczęsto widywał się z rodzicami. Wolał unikać ich towarzystwa, dla dobra i swojego, i ich - nie dogadywał się z żadnym z nich. Zbyt wiele mieli ze sobą wspólnego, by umieć porozmawiać na opanowanym, cywilizowanym poziomie. Wszyscy troje uwielbiali być władcami sytuacji i nie tolerowali rzeczy, które nie pokrywały się z ich założeniami. Rodzice wyprowadzali Scara z równowagi częściej, niż on sam wyprowadzał z niej innych. Jego całkowitym przeciwieństwem była miła, przyjazna Rosae. Młodsza siostra była nie tylko ulubienicą rodziców, ale i całego Hadesu. Zawsze skora do pomocy i zabawy zdobywała serca ludzi jednym uśmiechem. Mimo różnic, które ich dzieliły, była również ulubienicą Scara. Już jako dziecko była jego oczkiem w głowie. Gdy tylko coś zmajstrowała, brał całą winę na siebie, a gdy rodzice na nią krzyczeli, zażarcie jej bronił. Gdy dorośli, ich relacje nie osłabły - wręcz przeciwnie, jedynie urosły w siłę. Choć mężczyzna lubił ucierać jej nosa, mała siostrzyczka zajmowała ważne miejsce w jego życiu.
    Do sali wszedł szkielet, w ręce (a raczej w kościach) niosąc półmisek z gotowanymi na parze warzywami. Nawet przynosząc jedno z jej ulubionych dań, nie zasłużył sobie na przychylne spojrzenie Persefony. Bogini nienawidziła pracowników tak bardzo, że jeszcze niedawno co rok prosiła Hadesa, żeby ich zwolnił. Złośliwy mąż jedynie zatrudniał ich więcej. Były to osoby, które za popełnione grzechy zostały wysłane do Tartaru, a po atakach tamtejszych potworów nie zostawało z nich nic więcej, jak kości. Hades proponował im wyciągnięcie z otchłani w zamian za dozgonną pracę przy jego boku. Scar od niedawna zaczął podejrzewać, że jego ojcu wcale nie chodziło o pozyskanie pracowników - chodziło mu o pozyskanie żołnierzy. Hades tworzył armię.
    Obiad zjedli w ciszy, której towarzyszyły ukradkowe spojrzenia i rozmyślania nad tym, co powiedzieć, by ją przerwać.
- Ostatnio często odwiedzasz stajnię, Rosie - zauważył Scar, między jednym a drugim gryzem potrawki z wiwerna. Siostra, która w tym momencie piła ambrozję, nie spieszyła się z jej dokończeniem. Znad kieliszka posłała mu ostrzegawcze spojrzenie.
- Cóż mogę powiedzieć? - wzruszyła ramionami, odkładając napój. - Bardzo polubiłam pegazy.
- Pegazy są z nami od kilku stuleci, a jednak wcześniej nie przejawiałaś względem nich wielkiej sympatii - rzucił, sprawiając, że jej policzki poczerwieniały.
Hades i Persefona przysłuchiwali się tej wymianie zdań ze zmarszczonymi brwiami.
- Módl się, żeby moja sympatia względem ciebie nie wyparowała - rzuciła Rosae przez zaciśnięte zęby, po czym powróciła do jedzenia, uznając temat za zakończony.
Wciąż marszcząc brwi, Hades zwrócił się w kierunku swojej żony. Jego głos był spokojny, aczkolwiek można w nim był usłyszeć nutę napięcia:
- A jak się układają stosunki między tobą, a Platonem?
Kobieta zakrztusiła się ambrozją, a gdy się uspokoiła, odpowiedziała spokojnie:
- Kwitnąco.
Tym jednym słowem sprawiła, że przez kurtynę zimna w oczach Hadesa przebił się promyk bólu i rozczarowania. Twarz Persefony natomiast złagodniała, jednak kobieta nie dodała nic więcej.
- Jak wam mijały ostatnie miesiące? - zwróciła się do dzieci, gdy kolejny szkielet wniósł do sali deser w postaci płonącego ciasta. Scar rozsiadł się wygodnie na krześle i machnął ręką:
- Zabijałem setki osób, gnębiłem małe dzieci, a słodkie szczeniaczki jadłem na śniadanie. Typowy rok, nic szczególnego.
Rosae natomiast westchnęła ciężko.
- Nie zabiłam Scara. To jedyne osiągnięcie, jakim mogę się pochwalić.
- Oraz rzekomo nauczyłaś się jeździć na pegazie - dodał brat z uśmiechem. Odwzajemniła mu się morderczym spojrzeniem.
    Reszta czterysta pięćdziesiątego trzeciego obiadu minęła w niezręcznej ciszy, co nie było żadnym zaskoczeniem. Każde spotkanie królewskiej rodziny kończyło się wyczekiwaniem na okazję do szybkiego pożegnania. Tym razem pierwszy wyszedł Hades, tłumacząc się nawałem obowiązków i narzekaniem na wojny, przez które tylu nowych herosów przybywało do Podziemia. Odczekawszy kilka minut, w jego ślad poszła Persefona, ściskając dzieci na pożegnanie i prosząc, by częściej ją odwiedzały. Gdy tylko drzwi za nią się zamknęły, Rosae zwróciła się do brata ze złością:
- Możesz mi wytłumaczyć, co to było?
- O co ci chodzi? - spytał niewinnie.
- Już ty dobrze wiesz, o co! Cały czas robiłeś aluzje dotyczące mojego pobytu w stajni!
Rozsiadł się wygodnie na krześle i obrzucił ją rozbawionym spojrzeniem.
- Nie masz pojęcia, Rosie, ile kobiet było we mnie zakochanych. Znam ich roziskrzone spojrzenie, rumieńce na policzkach, uśmiech na ustach. Od jakiegoś czasu ty wyglądasz dokładnie jak one. Wiem, że z kimś jesteś.
Kobieta przez chwilę zastanawiała się, czy nie zaprzeczyć, w końcu jednak westchnęła z rezygnacją:
- Nie mów o tym nikomu, dobrze?
Doskonale rozumiał, dlaczego chciała zachować swój związek w sekrecie. Choć pod wieloma względami Podziemie wyprzedzało filozofię świata, w tym jednym pozostawało z nim na równi. Tutaj również małżeństwo było bramą do wielu możliwości, takich jak chociażby pozyskanie armii. Hades od dawna planował wydać swą córkę za jednego z wysoko postawionych bogów - od dawna również nie mógł wybrać, który był wart jego małej księżniczki. Rosae już od małego była uświadamiana, że nie będzie mogła poślubić kogoś, kogo pokocha. Musiała wyjść za mąż za osobę, którą zaakceptuje jej ojciec.
Scar westchnął ciężko i choć sprawiał wrażenie smutnego, w duszy rozkoszował się zaistniałą sytuacją.
- Moje milczenie sporo kosztuje.
Kobieta zacisnęła dłonie w pięści, a na jej twarzy pojawił się wyraz irytacji. W tym momencie wyglądała dokładnie jak matka.
- Czego chcesz?
Zamyślił się, po czym wstawszy z krzesła, odparł:
- Jeśli kiedykolwiek będę potrzebował jakiejś przysługi, wyświadczysz mi ją bez zbędnych pytań, bez poczucia winy, bez zwłoki. Zrobisz wszystko, o co cię poproszę.
Westchnęła.
- Jestem twoją siostrą, Scar. Nie musisz mnie szantażować, bym ci pomogła.
Zanim wyszedł, posłał jej szeroki uśmiech.
- Wiem. Ale tak jest znacznie zabawniej.

___________________________________

Nareszcie doczekaliście się obiecywanego Scara! Mam nadzieję, że Was nie zawiodłam. Aniołkiem to on z pewnością nie jest. 
W zakładce "Zwiastun" pojawił się filmik z Hadesem i Persefoną - zapraszam do obejrzenia i podzielenia się odczuciami. Moim zdaniem Persefona pasuje idealnie, Hades natomiast odbiega od mojego wyobrażenia. Nie wiem jednak, kto inny mógłby go "zagrać", a między tą dwójką jest idealna chemia. 
Następny rozdział za dwa tygodnie! 


74 komentarze:

  1. Jeeeej <3 Jaki miły prezent urodzinowy. Wróciłam sobie do domu właśnie i tak pomyślałam: a co tam, sprawdzę. I jest :D
    Idę czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! :***
      Fajnego chłopaka (najlepiej takiego jak Stiles albo Jace [jeśli ich znacz]), uśmiechu na ustach, żeby przyleciała do Ciebie sowa z listem z Hogwartu albo żeby się okazało, że jesteś córką Hadesa, co czyni cię siostrą Scara i Rosie i żeby ulubione seriale nie miały tak długich przerw :)
      Sto lat!

      Usuń
    2. Och, dziękuję <3
      List z Hogwartu co prawda już mam (tak, geniusz magiczny ja :D), ale chłopaka poproszę. Bo chwilowo alone jestem, więc ktoś do przytulania by się przydał.
      A co do rozdziału... JEJEJJEJEJEJEJEJEJEJ! Jeszcze więcej Scara, poproszę tak bardzo mocno! Cudowny. A jego teksty... BOMBA. Szczególnie ten z ujeżdżaniem, zakrztusiłam się sokiem i oplułam całą klawiaturę (działa), ale warto było :) Tak podejrzewałam, że on i Momos to jedna osoba, jestem jasnowidzem, ot co. Nie wiem co jeszcze napisać, chyba tylko tyle, że czekam na kolejny, chcę więcej Scara, tak powtarzam się, i wreszcie żeby poznał Kayth tak poznał poznał, a nie tak jak wtedy w lesie tylko rozmawiali chwilę. Hmmm, aha. Kocham Przygody Merlina, więc kocham zwiastun nowy, Persefona idealna, Hades... Ma odstające uszy, co nigdy nie pozwoliło mi podczas oglądania serialu zachować powagi wtedy, kiedy było smutno, ale rzeczywiście chemia jest niezwykła.
      Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział i opis bohaterów :D

      Usuń
    3. Też oglądałam Merlina i tytułowy bohater też mnie zawsze śmieszył. A na Hadesa zbytnio nie pasuje, zwłaszcza z tą nieodłączną chustką :p Ale pierwsze o kim pomyślałam, jak wyobrażałam sobie Persefonę to Morgana.
      Byłaś w Hogwarcie? *.* Jaki dom?
      W sumie Persefona zwróciła się do Scara Momos, więc tak, masz rację, to on. Z wstępnych planów wynika, że przyszły rozdział też będę pisać z jego perspektywy, ale jeszcze nie jestem pewna (:
      Dziękuję! :*

      Usuń
    4. Prawda? Ale bardzo lubię parring Artur i Merlin, och cudo <3
      Nie byłam. List przyszedł z opóźnieniem, takim pięcioletnim, więc się już na pierwszy rok nie załapałam, no a że polskie koleje działają tak samo jak poczta (stąd to opóźnienie) to wątpię, czy w ciągu kolejnych pięciu lat bym dojechała. Dlatego odpuściłam sobie, list zachowam dla dzieci i jak będą mieć 11 lat to je wyślę :D
      Napisz, proszę <3

      Usuń
    5. Ja ciągle pamiętam, jak Artur miał ośle uszy - chyba najlepszy odcinek serialu.
      Zrób mi kopię tego listu, ja się obecnie załapię na szósty rok, co mi całkowicie odpowiada :D

      Usuń
    6. Ok :) Ale to jutro, bo nie chce mi się już schodzić na parter, żeby zeskanować. Leń.

      Usuń
    7. Zeskanować... Sowę mi przyślij, a nie! :D
      A tak na serio to nie skanuj, nie musisz się dla mnie tak poświęcać ^^

      Usuń
    8. Cóż, jak chcesz.
      Nie mam sowy, przecież nie pojechałam do Hogwartu ;(

      Usuń
  2. Scar <3
    Dlugo czekalismy, ale jak juz sie pojawil, to mial niezle wejscie :D
    Podoba mi sie umowa, ktora zawarl, ale tego rodzinnego obiadu nie przebije nic :D
    Bardzo podobal mi sie ten rozdzial, mam nadzieje na wiecej perspektywy Scara w przyszlosci ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może już następny rozdział będzie z jego perspektywy :)
      Dziękuję! :*

      Usuń
  3. Kocham *.*
    I Scara i ogółem wszystko co tworzysz!
    Podziel się trochę talentem!
    Tanatos jest świetny :3
    Rodzinny obiad był genialny *.*
    Duuuużo weny życzę
    Laciata <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co rozdział mi tak słodzisz, że niedługo popadnę w nacyzm :D
      Dziękuję! :*

      Usuń
  4. Boże, tak bardzo przepraszam, że nie komentowałam. ;-;
    Od dzisiaj obiecuję poprawę.
    Scar. <3 <3 <3
    Miłość od pierwszego wejrzenia. ;3
    Świetny rozdział, zresztą jak zawsze!
    Pisałam już chyba, że moim ulubionym parringiem mitologicznym jest Hades&Persefona.
    Ale muszę to powtórzyć. :D
    Ekhm, idę nadrabiać wcześniejsze rozdziały. ;p
    Pozdrawiam,
    Carmen. ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że wróciłaś i bardzo się cieszę, że Ci się podobało! To przeczytałaś ten rozdział, nie czytając wcześniejszych? Widać można i tak ^^
      Dziękuję! :*

      Usuń
  5. Jejku, wspominałam już, że uwielbiam Scara? :D Jego relacje z Rosie przypominają mi te pomiędzy mną i moją siostrą ;) A rodzinny obiad... po prostu THE BEST :D Hades i Persefona zawsze były jedną z moich ulubionych par w mitologii greckiej, a tutaj są po prostu obłędni :) Z niecierpliwością wypatruję kolejnych rozdziałów ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzałam właśnie filmik z Hadesem i Persefoną i o mój Boże, jak ja się stęskniłam za Merlinem... Pierwsze myśl, gdy zobaczyłam Colina: ,,ośla łąka'' :D Katie McGrath świetnie pasuje na Persefonę, ale Colin jest taaki uroczo słodki, że z moją wizją Hadesa się trochę rozmija. Zabrakło tu takiej dawki surowości, która zawsze mi się z nim kojarzyła ;)

      Usuń
    2. Merlin nie pasuje na Hadesa, chyba jedyne, co mają wspólnego to czarne włosy :D Za to Morgana to wykapana Persefona. Też zawsze najbardziej lubiłam tę parę w mitologii!
      Dziękuję! :*

      Usuń
  6. Całkiem fajny rozdział ^^. Nawet spodobała mi się kreacja Scara. Cieszę się, że ma swoje wady, ale jednocześnie nie jest tak bardzo demonizowany, tutaj miałam wrażenie, że pokazujesz trochę jego bardziej ludzkiego oblicza, jak np. relacje z siostrą czy pewien żal, że rodzice się nie dogadują i ciągle się o coś kłócą. Wgl fajnie pokazałaś z jego perspektywy panujące tam relacje. Jak widać, nie wszystko jest idealnie, dobrze, że chociaż z siostrą ma dobre relacje. Wgl Rosae wydaje się całkiem sympatyczną postacią, przynajmniej na razie.
    Swoją drogą, zastanawia mnie, co będzie z Kayth. Skoro oni domyślają się, że mogła kłamać (choć w sumie to dziwne, że nie zostało to wykryte), to ciekawe, czy ktoś coś z tym zrobi, czy po prostu zignorują ten fakt. Wgl zamierzasz doprowadzić do spotkania Kayth i Scara? To w sumie mogłoby być ciekawe. Już sobie wyobrażam te ich rozmowy... Heh ;P.
    Ogólnie to był fajny rozdział. Będę czekać na kolejny ^^.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kayth i Scar w zasadzie się już spotkali, ale znowu zobaczą się w następnym rozdziale :) Scar mógł na razie wypaść na całkiem normalnego, ale z upływem historii będzie pokazywał swe prawdziwe oblicze. W zasadzie już je pokazał pod koniec rozdziału - bo kto szantażuje własną siostrę?
      Dziękuję! :*

      Usuń
  7. Teraz Kayth musi na siebie uważać :) Scar (nawiasem mówiąc - niezłe z niego ziółko) może okazać się dla niej niebezpieczny... tak, jak cała reszta (np. Szekspir), a co najważniejsze, mogą przeszkodzić jej w dotarciu do Henrego (o ile dalej chce go odzyskać/ pomóc mu).
    Świetny rozdział. Czytałam z zapartym tchem :) Pięknie odmalowałaś rodzinne relacje. Wyszło Ci to zupełnie naturalnie.
    Jak zwykle czekam na kolejny wpis.
    Życzę weny. Pozdrawiam serdecznie - Zośka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kayth dalej chce odnaleźć Henry'ego, jednak to zajmie jej trochę czasu. A ze Scarem zawrze pewien układ, ale o tym w następnych rozdziałach.
      Dziękuję! :*

      Usuń
  8. No, w końcu jestem. Musisz mi wybaczyć, że tyle zwlekałam z tym komentarzem, ale... Zresztą, co ja się będę tłumaczyć, Życie pochłania mi czas! xd.
    Scar, Scar, Scar... Może złożysz nam jeszcze jakąś obietnicę dotyczącą jego postaci? Bo jak tak ma wyglądać spełnianie niecnych zachcianek czytelników, to ja się piszę ^^ Zresztą, kto nie lubi Scara? Jego się nie da nie lubić xD Taki typ charakteru jest moim ulubionym - nie zdemonizowany mroczny facet, tylko z domieszką zła, które świetnie oddaje całą postać. Matko, nie wiem, czy zrozumiałaś o co mi chodzi, ale mam nadzieję, że tak xd. Tak jak komentującej wyżej, podobała mi się jego relacja z siostrą - i ten tekst z szantażem na końcu, haha (:
    Nadal mam małą rozkminę dotyczącą Henry'ego, a w konsekwencji moje myśli krążą wokół Kayth i jej pragnienia odnalezienia chłopca. Eh, zajmujesz mi mój cenny czas na naukę obmyślaniem teorii spiskowych xd.
    Ogólnie już to pewnie wiesz, ale muszę powiedzieć jeszcze raz - dziękuję, że swoim blogiem pomogłaś mi w podjęciu trudnej dla mnie decyzji odnośnie moich własnych wypocin. Dziękuję, że tak cudownie piszesz i mnie inspirujesz. I dziękuję, że pewnie już niedługo wstawisz następny rozdział, na który z niecierpliwością czekam :)
    Buziaki,
    Merr
    percyiannabeth.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten brak czasu niestety :c
      Zrozumiałam, o co ci chodzi ze Scarem, też uwielbiam takie postacie. Choć wraz z postępem historii Scar będzie odsłaniał coraz więcej swej złej strony.
      Zastanawiam się, jaka jest Twoja teoria na temat Henry'ego ^^ Na pocieszenie powiem, że planuję powrócić do jego historii za kilka rozdziałów.
      Co do końcówki - masz na myśli, że ja jestem powodem, dla którego usunęłaś swoje opowiadanie? :O Twoi czytelnicy mnie znienawidzą! xD
      To ja Tobie dziękuję! :*

      Usuń
    2. Ty byłaś inspiracją, żeby to zrobić. Poza tym ciii, nikt nie musi o tym wiedzieć xD Prędzej czy później i tak bym to zrobiła. Ale, nie ujmując Twojej roli, wpływ na decyzję miałaś (:
      Uff, jak się cieszę, że zrozumiałaś. Czasami mam wrażenie, że mówię/piszę jakieś bezsensowne zdania, których sama nie mogę rozszyfrować xD Coraz więcej złej strony? Hm, hm. Szykuje się ciekawie ^^
      Przeczytałam gdzieś niżej, że narracja Kayth Cię irytuje. Czemu? Ciekawe zjawisko, bo w sumie jak dotąd chyba nie spotkałam się z czymś takim jak autor zirytowany jednym z bohaterów :P

      Usuń
    3. Dziwię się, że miałam jakikolwiek wpływ na tę decyzję, ponieważ ja bym się nigdy nie odważyła usunąć mojego ponad rocznego dorobku.
      Co do Kayth to sprawę wyjaśniłam niżej :) Męczy mnie to, jaką jest teraz postacią - bo, spójrzmy prawdzie w oczy, jest nijaka. Mam dla niej zaplanowany dużo ciekawszy charakter, ale musi do niego dorosnąć i w jej życiu musi stać się parę rzeczy, by stała się bohaterką, o jakiej marzę :)

      Usuń
    4. Powinnam zacząć czytać ze zrozumieniem xD
      Moim skromnym zdaniem dobrze, że jest nijaka (chociaż w sumie tak nie twierdzę), bo kiedy "dorośnie", jak napisałaś, będzie JAKAŚ. I ta zmiana będzie świadczyła o tym, że umiesz poprowadzić bohatera z nijakości do jakości, a to potrafi niewiele osób :)
      Mój roczny dorobek tylko na tym zyskał. Lepiej zacząć od początku z bagażem doświadczeń niż dobijać się przez wstyd za własne początki (:

      Usuń
    5. Mam nadzieję, że ta zmiana charakteru mi się uda (: Ja bym nie miała już siły zaczynać wszystkiego od nowa - moim celem było szybkie zakończenie Zaplątanych, by zająć się Krainą, która, mam nadzieję, nie będzie miała tylu błędów (:

      Usuń
  9. Wiedział, że bogini kochała każdą roślinę niczym swoje własne dziecko i byłaby w stanie wzniecić wojnę, jeśli ktoś zamachnąłby się na jej rośliny. - Roślinę, rośliny.
    - Więc chcesz, bym ją sprawdził - podsumował Scar - Zdajesz sobie sprawę z tego, o co mnie prosisz? - Kropka zgubiona po imieniu Scara.
    - Ale ty nie jesteś człowiekiem - przypomniał Tanatos - A Hades prędzej uściskałby Zeusa, niż wysłał cię do Tartaru. - Tu też kropka po skończony wtrąceniu.
    - To prośba, za którą trzeba dużo zapłacić - odparł mężczyzna - A nie widzę, żebyś przyprowadził ze sobą jakąś ponętną brunetkę. - I tu też kropka.
    - Przepraszam za spóźnienie - wysapała - Ujeżdżałam... - Znowu kropka po wtrąceniu.
    Wolał unikać ich towarzystwa, dla dobra i swojego i ich - nie dogadywał się z żadnym z nich. - Przecinek po 'swojego', bo wyliczasz i powtarzasz ten sam spójnik.
    Choć mężczyzna lubił ucierać jej nosa, mała siostrzyczka zajmowała wysokie miejsce w jego życiu. - Tutaj nie jestem pewna, ale raczej mówi się zajmować ważne miejsce w czyimś życiu, a nie wysokie. Wysokie to raczej w hierarchii czy cuś.
    - Cóż mogę powiedzieć? - wzruszyła ramionami, odkładając napój - Bardzo polubiłam pegazy. - Odkładając napój, kropka.
    - Pegazy są z nami od kilku stuleci, a jednak wcześniej nie przejawiałaś względem nich wielkiej sympatii - rzucił, sprawiając, że jej policzki poczerwieniał. - Poczerwieniały.

    Z małym opóźnieniem (normalne), ale jestem prędzej niż ostatnio, jak obiecałam, i biorę się już do komentowania.
    Scar. Jest. Momosem.
    Jestem w szoku.
    Naprawdę. Mów co chcesz, ale nigdy w życiu bym się tego nie spodziewała. Zakładałam, że wprowadzisz nam tu po prostu jeszcze jedną, porywającą postać, a Ty robisz takiego psikusa. Wychodzi na to, że Twoi bohaterowie są ze sobą ściślej powiązani, niż podejrzewałam. Czy w pałacu jest ktoś, kto nie ma jakiejkolwiek koligacji ze Scarem, szczególnie w damskiej części populacji? Wątpię. :D
    Skoro już weszłam na temat Scara - cofam wszystko, co ostatnio o nim powiedziałam. Nie jest wcale prostacki (no, może tak tylko troszeczkę w niektórych momentach :D), Scar jest tak bardzo kochany i uroczy. Tak, wiem, że niewiele się z tej strony w czwartym rozdziale pokazał i tak, wiem, że bezustannie cisnął po Rosie, ale ja wręcz uwielbiam relacje rodzeństwa na poziomie starszy-młodsza i choć raczej miłość się z niego nie wylewała, to widać, że bardzo mu na siostrze zależy (a przynajmniej ja chcę tak myśleć). Podbił me serce tym facet i ot, tyle. Sama siostrzyczka też jest urocza, nie jest wcale przekolorowanym wiankiem, umie się odgryźć i zadbać o swoje, co bardzo mi się podoba. Zastanawia mnie tylko, kim jest jej wybranek. Czyżby stajenny, który odbierał od Scara pegaza? Czekam z niecierpliwością na konfrontację brata i faceta, z temperamentem Momosa z pewnością będzie zabawnie. :D
    Wyczytałam wyżej, że kolejny rozdział również ma być z perspektywy Scara, więc mówię głośne i donośne TAK dla tej koncepcji.
    Tanatos był świetny. Pewnie dlatego, że strasznie przypomina mi królika z Alicji w Krainie Czarów, a ja wręcz uwielbiam te postać, ale ładne w dużej mierze było to, że nie bał się Scara i wiedział, jak ma się z nim obejść. Czy między nimi jest coś na wzór dziwacznej, męskiej zażyłości, czy zwyczajnie spędzili ze sobą już tyle czasu, że niemożliwością jest, by zachowywali się w swoim towarzystwie inaczej?
    Podsumowując, rozdział mi się podobał, było kilka ładnych, zaskakujących zwrotów akcji, czytało się lekko i płynnie, połknęłam niemal jednym tchem nie zwracając uwagi na szczekającego psa i chodzący odkurzacz, a to mi się rzadko zdarza. Czekam na kolejny rozdział i cieszę się, że dałaś nam trochę odpocząć od Kayth, mi osobiście pozwala się to do niej odrobinę zdystansować. Przepraszam, że ten komentarz jest chaotyczny i niewiele wnosi, ale muszę już zmykać robić obiad. ;>
    Weny, kochana, i wytrwałości! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie samą zaczęła męczyć perspektywa Kayth, która to na razie niestety nie jest zbyt ciekawą postacią. Mam nadzieję, że to się niedługo zmieni, bo jak uwielbiałam pisać z perspektywy Beatrice, tak perspektywa Kayth mnie po prostu... irytuje.
      Cieszę się, że udało mi Cię zaskoczyć ze Scarem będącym Momosem. Staram się, by wszystko w Krainie się w jakiś sposób łączyły, a Scar odgrywa w tej historii bardzo dużą rolę.
      Co do Tanatosa to on i Scar mają za sobą lata znajomości i bardzo dobrze się znają. Nie nazwałabym tego przyjaźnią, bo jak oboje powiedzieli - Scar nie ma przyjaciół (choć to nie do końca prawda, ale o tym w przyszłych rozdziałach).
      Dziękuję! :*
      PS. Jak tam Twoje opowiadanie? Coś dawno nic nowego się nie pojawiło :c

      Usuń
    2. Jeśli zaczyna Cię męczyć perspektywa własnego bohatera, to przyznaję, że to odrobinę niebezpieczne. Przykro by było, gdyby przez Kayth, która w pewnym momencie mogłaby stać się nie do zniesienia dla Ciebie samej, miało ucierpieć całe opowiadanie, bo pomysł rozwija się prężnie, a wydaje się być naprawdę ciekawy. Jednak wiem z własnego doświadczenia, że jeśli męczy Cię własny bohater, szybko może zacząć Cię męczyć cała historia.
      Z tym łączeniem jest fajna sprawa, ale też nie wolno byt mocno naciągać struny, żebyś w pewnym momencie nie przegięła. Ja więc mówię tak, ale uważaj i z umiarem, kocie.
      Z moimi chłopcami jest taki myk, że po pierwsze w ogóle nie mam na nich czasu, po drugie muszę wziąć dupę w kupę i przemyśleć parę kwestii bardzo dogłębnie raz jeszcze. Bo ja znam ich bardzo dobrze i bardzo chciałabym pójść dalej już, ale nie mogę, bo czytelnik wciąż za mało ich jeszcze zna. I tu jest właśnie sytuacja patowa, bo ileż można pisać o miłości i wspomnieniach, których generalnie są tylko strzępki. Sama do siebie mam pretensje, że tak długo z nimi zwlekam, ale wolę przeciągać kolejny monolog, niż szybciej dawać coś nieprzemyślanego, co potem może wszystko zepsuć. A po trzecie to w ogóle przydałby mi się jakiś nowy szablon, który zmotywowałby mnie trochę do pracy, ale jak do tej pory nie znalazłam żadnego godnego uwagi.
      Nie powiem, żebym była duma z tej miesięcznej chyba już przerwy i choć wolałabym nie związywać sobie rąk w ten sposób, to jedyne, co mogę obiecać na tę chwilę, to to, że postaram się do świąt zebrać do kupy i dodać nowy post.

      Usuń
    3. Może źle to napisałam - męczy mnie obecna postawa/historia Kayth. Mam dla tej bohaterki zaplanowaną "świetlaną" przyszłość, podczas której jej charakter ulegnie zmianie. Jej dotychczasowy charakter mnie natomiast irytuje i wręcz nie mogę się doczekać, by przeobraziła się ona w postać, jaką zawsze chciałam, by była. Niestety do tego potrzeba czasu.
      Ale nie masz powodu do obaw, na pewno nie zostawię tego opowiadania :) Dodam, że podobne odczucia miałam na początku Zaplątanych, w sumie to nawet porzuciłam ich kiedyś na jakieś dwa miesiące.
      Mam nadzieję, że niedługo wszystko już obmyślisz i dodasz nowy monolog, bo przerwa zrobiła się faktycznie dość długa. Ale rozumiem, że lepiej jest dodać coś przemyślanego, niż byle co :)

      Usuń
  10. Scar to przystojny dupek, który swoją gadką umie bajerować, ot co! Mimo że ma taki, a nie inny charakter bardzo mi przypadł do gustu. Więcej rozdziałów z jego perspektywy, bo czytając je mam uśmiech na twarzy! :D
    Tantotosie, ty okrutny! Jak śmiesz posyłać tego, choć genialnego to strasznego boga, Scara do biednej Kytie? Przecież to śmierdzi romansem na kilometr xD Nie mogę doczekać się tego, jak to zostanie przedstawione. Ich relacje od początku są bardzo burzliwe, lekko mówiąc.
    Ale Tanatos jest naprawdę nie fair – wiedział gdzie jest ukryty pamiętnik, za pewnie A.B, i ani słowem o tym Scarowi nie wspomniał! Nie podoba mi się to, oj, nie podoba.
    Rodzinny obiad? Uśmiałam się, że hej! Siostra Scara, Rosie jest wspaniała, choć wyidealizowana. Ciekawie, czegoż te człek może chcieć od tej kruszynki, ciekawie, nawet bardzo. Strach się bać z jego pomysłami.
    Persefona i Hades – czemu mam wrażenie, że oboje pragną się pogodzić, tylko są na tyle uparci i tępi, za przeproszeniem, że żadne z nich nie chcę ustąpić? Mimo wszystko coś między nimi jest, tylko – zapewne znowu A.B. coś zrobiło – przeszłość ich dzieli. Mam nadzieję, że kiedyś się pogodzą.
    Rozdział jak zwykle napisany lekką ręką, czytało mi się go tak miło, jakbym chodziła w obłokach.
    Czego mogę chcieć? Tylko więcej! W szczególności Scara.
    Pozdrawiam,
    Czarna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do romansu Kayth i Scara jeszcze daleko, ale dobrze go wyczuwasz :D
      W starciu ze Scarem trzeba mieć asa w rękawie, więc nie dziwię się Tanatosowi.
      Rosae rzeczywiście wyszła mi trochę przekoloryzowana, ale tak podłe miejsce jak Hades potrzebuje tak dobrego charakteru, jakim jest ona.
      Do pogodzenia Hadesa i Persefony jeszcze długa, długa droga, jednak mam nadzieję, że kiedyś ono nastąpi.
      Dziękuję! :*

      Usuń
  11. Hades szykuje armię? To co będzie wojna ? :D . Po Tanatosie spodziewałam się tego najmniej. Persefona i Hades, moja koleżanka powiedziała, że jak się jest upartym to wszystko można osiągnąć. Więc, może będzie tak w przypadku tej pary? Bo, coś wydaje mi się, że Hades wciąż czuje coś do Persefony, prawda?
    Rosae jest taka, nie wiem.... już ją lubię. Kathy musi uważać, i to tak uważać..... uważać.
    Pozdrawiam, Catty :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojna będzie, ale jeszcze nie wiadomo, kogo z kim ^^ Uczucia Hadesa to zagadka, której nawet on nie umie rozwikłać, ale jak to podsumował Scar: taka miłość nie kończy się tak po prostu (;
      Dziękuję! :*

      Usuń
  12. Nowy zwiastun *.* Morgana naprawdę pasuje na Persefona. taka zła i zimna ^^ chociaż królowa podziemia na razie taka się nie wydaje. Merlin Hadesem? nieeeeeee choć ładnie prezentuje soę w zwiastunie xd uwielbiam go i cały serial ^^
    A teraz rozdział. Czyli prawe trafiłam. Scar to ten pan na M. ^^ jestem z siebie dumna. nie podoba mi się jednak to, o co prosił go Tantanos. po co chce się pozbyć Kayth? to takie bez sensu.
    wiem, powiem Ci, że mam pewna teorie dotyczącą tego czemu nikt nie wiedział o jej śmierci. może ona została zabita przez Anne czy coś. to taka moja teoria xd
    Przepraszam za taki krótki komentarz ;c coś mu nie idzie dziś ich pisane xd
    Życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Merlin jako Hades jest po prostu śmieszny, ale tylko taki zwiastun mi pasował. Tanatos na razie nie chce się pozbywać Kayth - chce, by Scar ją sprawdził i dowiedział się, czy ona naprawdę zasługiwała na Pola Elizejskie. Jeśli nie zasługiwała to cały Hades ma poważny problem. Bo jeśli jej udało się oszukać system, to co innym stoi na przeszkodzie? :)
      A skoro została zabita przez Anne to dlaczego nikt nie wiedział o jej śmierci? Zwłaszcza Tanatos, który zawsze dostaje cynk? ^^
      Ale powiem Ci, że nawet dobrze myślisz...
      Dziękuję! :*

      Usuń
  13. Dziękuję za informację. Ocena jest już prawie gotowa, ale może nieco się opóźnić, bo mamy zaplanowanych na ten tydzień sporo publikacji innych oceniających, a robimy między nimi stosowne odstępy czasu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mój pierwszy komentarz tutaj, więc wypadałoby powiedzieć skąd się dowiedziałam o Twoim blogu. Otóż z jakiegoś tematu na filmwebie o Percym Jacksonie. No i tak weszłam... i zostałam :D i jeszcze nadrobiłam "Zaplątanych". Strasznie wciągasz, a właściwie Twoje opowiadania. I zakochałam się w Twoim stylu, tak lekko i z humorem, ale budujesz napięcie. Cudo poprostu! :D
    Chyba wiem kim jest pani A.B. To druga żona Henryka VIII, nieprawdaż? ;). Zastanawiajace wydaje się, że była tak ważna dla Scara, że się tak ożywił na wzmiankę o jej dzienniku. Hmmm... zostawię sobie śledztwo na później :)
    I jeszcze jest to, że tajemniczej pani nikt z zamku nie pamięta, jakby im wymazano pamięć. Tak samo Kayth chyba ma wymazaną pamięć, tylko że... na trochę większą skalę :). poza tym ciekawe co się stało z A.B., skoro nie ma jej w Hadesie... Cóż to chyba koniec moich sherlockowskich przemyśleń. Uwielbiam Cutiego! Jest cuuudny! Znajdę sobie takiego i wezmę do domu ♥ a i Scarem bym nie pogardziła :>. Pewnie miałam napisac o czymś jeszcze i zapomniałam, tak to jest jak się zabiera za komentowanie od kilku rozdziałów :).
    I jeszcze interesuje mnie dlaczego nie lubisz mangi (tak, tak, czytałam zakładkę "reklamy" :)), przecież tam też można często znaleźć wartką akcję i świetnie wykreowane postacie.(a właśnie, miałam jeszcze napisać, że genialnie kreujesz postacie :D). No i opowiadania o wampirach. Nie mówię tu o romansidłach o nastolatkach. Ten tamat ma całkiem niezły potencjał jeśli by nie był o główniej bohaterce, która strasznie chce zostać wampirem bo-one-som-fajne. Hmmm... chyba sobie postawię za cel czegoś o wampirach, co nie będzie tandetne... chociaż i tak mi sie nie uda, bo jestem zbyt leniwa 0:)
    Cóż, to chyba wszystko. Przepraszam za przydługi komentarz bez ładu i składu, ale czasami cierpię na słowotok (okrutna przypadłość). Jeszcze raz: cudnie piszesz! Życzę dużo weny. Niechaj Muzy Ci dopomogą i oby łaska Trójki (i całej reszty) była zawsze z Tobą! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę się cieszę, że wpadłaś i zostałaś! I jeszcze przeczytałaś Zaplątanych! *.* Mi by się pewnie nie chciało :D
      Tak, A.B. to Anne Boleyn :) Z tego akurat nie robię wielkiej tajemnicy, bo i tak jest ich wystarczająco wiele ^^
      Cutie jest zarazem słodki, jak i trochę irytujący, więc pewnie szybko by Ci się znudził.
      Czemu nie lubię mangi? W sumie trudno powiedzieć. Po prostu jestem do niej zrażona, a te postacie w niej ukazywane mnie... przerażają xD Te duże oczy i w ogóle... Opowiadania o wampirach mi się przejadły, ale Tobie życzę powodzenia w pisaniu. Jak byłoby to coś oryginalnego to chętnie bym przeczytała ^^
      A długie komentarze bardzo lubię, więc bardzo dziękuję! :*

      Usuń
  15. Hmmm muszę przyznać że Scar mnie coraz bardziej intryguje.
    Ma on w sobie coraz więcej tajemnic i sporo sprzeczności.
    W ogóle od początku mnie ciekawi i wydaje się być bardzo podobny do Hadesa.
    Ale może się mylę?
    Aż jestem bardzo ciekawa co będzie dalej i jaka jest tajemnica naszej bohaterki.
    Czy Tanatos się myli?
    Mam taką nadzieję że tak.
    coraz bardziej mnie intrygujesz w tej historii.
    Osobiście czekam na ciąg dalszy i przepraszam za oklepany komentarz ale wiedz że bardzo lubię Twoją historię!

    ściskam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście jest podobny do Hadesa, w końcu jest jego synem :)
      Dziękuję! :*

      Usuń
  16. Ocena Twojego bloga pojawiła się na pomackamy.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
  17. Scar <4 mimo, że ostatnio coraz rzadziej tu zaglądam to... JESTEM ZAKOCHANA!
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow, nie spodziewałam sie, ze S to sny persefony i Hadesa. Tu mnie zaskoczylas. Dziwilam sie wlasciwie, w jaki sposob sprawił ze wszyscy maja wobec niego respekt ( tzn. Ma charakterek, ale mimo wszystko ktoś mogl sie postawic-teraz wszystko jasne). Zdecydowanie dobry pomysł, juz po tej notce widzę, ze zarówno on, jak i jego rodzice maja mocne charaktery, władcze, i ze konfrontacje miedzy nimi beda wspaniałe. W dodatku spark ma to swoje specyficzne poczucie humoru, ktore jest równie wkurzające, jak i trafne. Najbardziej podobał mi sie żart łzowy z ujezdzaniem...wlasnie, jesli chodzi o siostrę, stanowi wspaniała przeciwwagę wobec swojej rodziny i dobrze, ze ja tu wprowadziłas. Ciekawam,w kim sie zakochała. S jest niesamowit. Z jednej strony rozkoszuje sie władza i lubi sprawiać wrażenie, ze nie interesują go inni ludzie, z drugiej-bez ludzi nie miałby władzy ani poklasku.... Mam wrażenie, ze nie domyślil sie, ktim. Jest dziewczyna przedstawiona mu przez Tanosa, co mnie troche zdziwiło. Tanatos zbyt szybko jak dla mnie ogarnął, co i jak i troche sie boje, co z tego wyniknie. Moze ta wrona nie zakraczala,bo z niewiadomego powodu dziewczyna powiedziała prawdę? To byłoby dopiero cos... Notka genialna, s jest wspaniały, rodzinka pogmatwana, aczkolwiek jak dla mnie cos jeszcze miedzy rodzicami sie tkli(co sie stało s ich miłością?) i bardzo dobre przedstawienie obiadu. Z niecieprliwoscia czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Scar jest bardzo sprzecznym charakterem, o którym na razie nie wiemy zbyt wiele. Z jednej strony gardzi ludźmi, a z drugiej lubi się nimi otaczać.
      Scar nie wie, że Kayth się nazywa Kayth, dlatego nie wiedział, o kogo chodzi.
      Dziękuję! :*

      Usuń
  19. Wpadłam na twojego bloga nie dalej niż wczoraj :p Wczoraj też przeczytałam dwa pierwsze rozdziały, a dziś spokojnie dokończyłam resztę. Stwierdziłam, że nie ma sensu pisać komentarza pod każdym postem, więc stwierdziłam, że wystarczy jeden pod ostatnim.
    Zacznę od początku, od postaci Kayth (nawiasem mówiąc bardzo interesujące imię, jeszcze się z takim nie spotkałam i do końca nie wiem nawet jak się je czyta :D) postąpiła bardzo szlachetnie stając w obronie tego małego chłopca, przyjmowała te wszystkie ciosy, chociaż dużo to nie dało, nie udało jej się go uratować.
    Ciekawe co też się stało, że Bóg Śmierci nie dostał informacji o jej zgonie przed laty ? Trochę musiała poczekać, w poczekalni na dalszy rozwój wydarzeń, 5 lat to nie mało. :) Aż w końcu zjawia się "ta zjawa" kim jest ta tajemnicza postać i czy jeszcze zagości na kartach twojego opowiadania, te pytania, aż cisną się na usta. Wydaje mi się kimkolwiek on jest musi, co nieco wiedzieć o naszej Kayth, bo niby dlaczego by jej pomagał, a te jego wiadomości "Kłam" oraz "Poznaj A.B." Kim jest ta A.B. A to Anne ale nazwisko, i kim jest ona dla naszej bohaterki, czy jest tu jakiś związek, a może to tylko zbieg okoliczności, ale czy w Hadesie jest takie coś jak zbieg okoliczności ? No nie wiem .
    Co nie zmienia faktu, że zjawa jak do tej pory nie zawiodła Kayth, kazał jej kłamać, uczyniła to wymyśliła sobie nazwisko- Candid, a ptak nie za krakał, wymyśliła, sobie przeszłość, kim ona jest, czy normalnie kruk nie wydał, by żadnego dźwięku, czy Shakspear, by się nie zorientował, jej przeszłość musiała być interesująca.
    Szkoda tylko, że gdy w końcu udało jej się wyjść z poczekalnie musiała opuścić swojego małego towarzysza.
    Platon, na serio jest takim złym mentorem, nigdy bym nie pomyślała :P Lubisz zaskakiwać, nie mogę nie wspomnieć o małym stworku, który podbił moje serce, a nawet jestem gotowa zaryzykować stwierdzeniem, że nie tylko moje. No bo jak można nie polubić Cutiego, taki słodki mały smok, oj przepraszam on nie jest smokiem, ale wybacz zapomniałam, jak to się on nazywał jakoś na Z, ale co dalej, jak skończę pisać ten komentarz to sprawdzę.
    Pokój 666 ? No tak to od samego początku było wiadome, że Scar robi ją w konia, chociaż, nawet nie pomyślałam, że to będzie pokój "rozkoszy", ale patrząc na to teraz, było to trochę oczywiste :P
    No nic, dobrze, że w końcu trafia do swojego pokoju nr 536, ta taki pokój to bym chciała mieć :P A potem nasz smok zostaje dzięciołem i zaczyna się akcja :P czekałam, na moment, w którym Kayth znajdzie dziennik, byłam, a właściwie nadal jestem ciekawa, jakie jeszcze tajemnice skrywa, ten nie pozorny dziennik.
    Wpis o tym balu, a tańcu A.B. z Momos był świetny jak najwięcej takich wpisów, i ten kluczyk, do jego serca, romantycznie się zrobiło :P
    Myślę, że ludziom mogli wykasować z pamięci postać A.B. znaczy Persefona, mogła to zrobić, nie wydaje mi się, żeby tak po prostu nie chcieli o tym mówić, sama ich pokazałaś, jako ludzi lubiących plotki, więc wykluczam tą opcję.
    Chociaż, reakcja Nadine wskazywała, by na to, że jednak, nie wszyscy nie znają/nie pamiętają naszej tajemniczej dziewczyny.
    Nie wiem czy ja jedyna, a mam nadzieje, że nie nie wiem działam, że Scar to Momos, miałam prawo nie wiedzieć, co nie ? :P Jest to dość dziwna postać, tak tajemnica, a ta rozmowa z Kayth, czy on uważa, że ona się w nim zakocha pffhh, chociaż to jednak może być prawda, tak myśląc, tak to już jest czarne charaktery przyciągają, wszystkie dziewczyny :P
    Ciekawe jak Scar zareaguje na informacje, że to Kayth ma pamiętnik, nie mogę się już doczekać :P
    Powodzenia i dużo weny :P
    _______
    Zapraszam na bloga :http://say-something-123.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, nawet się nie zorientowałam, że tak bardzo się rozpisałam, gdy pisałam nie wydawało się, że wyjdzie z tego tak długi komentarz i w ogóle taki trochę chaotyczny, a jednak mogłam komentować każdy rozdział po kolei.
      Przepraszam :P

      Usuń
    2. Ja bardzo, bardzo cenię długie komentarze, więc nie przepraszaj! :) Imię Kayth czyta się bardzo podobnie jak Kate. Tajemnicza postać jeszcze nieraz zagości, choć jej tożsamość prawdopodobnie poznacie pod koniec opowiadania. Cutie to taki słodziak, że chętnie bym sama go przygarnęła :)
      Pamięć Nadine jest przykładem spartaczonej roboty. Ktoś chciał usunąć jej również usunąć Anne z pamięci, ale nie udało mu się to do końca. Uwierz mi, Scar zrobi wszystko, żeby odzyskać pamiętnik i nie zawaha się przed niczym, by go zdobyć.
      Bardzo dziękuję! :*

      Usuń
  20. Jestem!
    Po pierwsze powtórzę to, co już Ci mówiłam. Na samą wzmiankę o Hadesie naprawdę zaczynam się uśmiechać. Wizja boga podziemi jako Merlina jest przekomiczna, dzięki czemu znacznie przyjemniej mi się o nim czyta. Aż wyobrażam sobie pewne gest i sposób mówienia Merlina w konkretnych momentach. Tak, podoba mi się.
    Z kolei Morgany nienawidzę, więc Persefona nie będzie zdecydowanie moją ulubioną postacią (żeby nie powiedzieć, że już mam ochotę ją pociachać na kawałeczki). Jeśli mają takie same temperamenty jak Merlin i Morgana to oczekuję bardzo zaciętych walk słownych i może nie tylko? Oj, używając ich sprawiłaś, że moje oczekiwania co do tego opowiadania znacznie wzrosły. Więc proszę o rozwiniecie wątku Persy i Hadesia i pokazanie ich najgorszych oraz najlepszych cech najlepiej, jak to możliwe! ^^

    Scar! Nareszcie Scar w całej swej okazałości *.* Aż mi się przypomniała Beatrice. Ale ona to już przeszłość. Teraz on jest głównym bohaterem! I, szczerze powiedziawszy, bardzo mi to pasuje :P Scar, jak to Scar wyszedł... Scarowato. Idealnie arogancki, ironizujący dupek, ciągle wyprowadzający jakieś aluzje, które odczytane, mogłby stać sie naprawdę problemowe. Ale on o to nie dba. Nawet jeśli ofiarą mogłaby paść jego ukochana siostrzyczka. Zabawa ważniejsza!
    Swoją drogą ciekawie go przedstawiłaś. Tu taki zimny, a jak się przyjrzeć, to za siostrą do ognia by wskoczył. naprawdę musi mu na niej zależeć. I jeszcze wbrew tego wszystkiego traktuje ją jak kruchą istotę, tak myślę. Boi się o nią i jestem pewna, że nigdy nie zdradzi jej sekretu, bo nie chciałby, aby stała się jej krzywda. Może bierze wszystko na żarty, lecz aż takim dupkiem by nie był, prawda?
    A Rosae jak na razie jest mi obojętna. Wydaje się normalna, ale to jest przecież rodzina królewska z Hadesem i Persefoną na czele. Z pewnością do normalności im daleko. I jeszcze ten obiadek. No, weź! Nawet ja nie jadam z rodzicami obiadów, chyba że w Wigilię. Każdy idzie gdzie chce i nikomu to nie przeszkadza. Jak są jakieś spotkania rodzinne to każdy idzie, bo musi, ale tak to w życiu! Więc po części chyba wiem, jak czuli się zebrani. Też bym się szybko ulotniła na miejscu Hadesa, haha ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stawiasz mi wysoką poprzeczkę! Postaram się jej podołać, specjalnie dla Ciebie :D
      Rosae jest w zasadzie jedną z zaledwie paru osób, na których Scarowi zależy. Mam nadzieję przedstawić ich relację, jak należy, a przygotowałam im bardzo dobrą, moim zdaniem, historię.
      Czy nigdy nie zdradzi jej sekretu... Scar jest nieprzewidywalny, tyle powiem ^^
      Obiadki z rodziną są straszne, wiem! I zawsze te pytania, jak tam w szkole... Przynajmniej S i R ich uniknęli!
      Dziękuję! :*

      Usuń
  21. Cieszę się, że wpadłam na tego bloga. Przeczytałam wszystkie wpisy i muszę przyznać, że świat, który tworzysz bardzo mi się podoba - w sensie opisu, nie refleksji. Strasznie mi szkoda małego Henry'ego, nie jestem w stanie sobie wyobrazić czym zawinił, że musiał tak źle trafić. Co do dziennika, jak się domyślam Anny Boleyn, jestem bardzo ciekawa jak rozwiniesz to, co zawiera oraz historię jego twórczyni.

    Ach, no, i opowiadanie bez wrednego, acz przystojnego, dupka nigdy nie byłoby tym samym. Mam jednak wrażenie, że twoja postać nie jest spłycona i jej zachowanie wynika z jakiś konkretnych przeżyć. (Mam też wrażenie, że jestem tu jedyną osobą, która nie czytała jakiegoś twojego innego opowiadania).

    Pozdrawiam i życzę dużo weny,
    http://scisle-tajna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się, że Ci się podobało :)
      Pisałam wcześniej tylko jedno opowiadanie i faktycznie, większość czytelników je zna, ale z pewnością nie jesteś jedyną, która go nie czytała :)

      Usuń
  22. Strasznie, strasznie cię przepraszam. Wiem, że obiecywałam komentarz już dawno, dawno temu, ale w związku z nieoczekiwanym zwrotem w moim życiu, nie byłam w stanie w ogóle żyć w blogosferze.
    Noszę wszędzie ze sobą tablet i czytam, czytam te zaległe rozdziały. Napisze do piątku ogromniasty komentarz do nich wszystkich. Tym razem już na pewno :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie masz za co przepraszać, mam nadzieję, że u Ciebie wszystko jest już w porządku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam, mam :) Tak u mnie już wszystko zaczęło się układać.

      Usuń
  24. O nie, nie. To jest już IV rozdział Krainy Hadesa, a ja utknęłam na prologu Zaplątanych. Bo wiesz, z twoją twórczością jestem gdzieś od 6 rozdziału poprzedniej historii. Nigdy nie komentowałam, gdyż zauważyłam, że nie przepadasz za krótkimi komentarzami, a ja nigdy nie miałam weny albo czasu żeby coś naskrobać. Także stwierdziłam, że lepiej nie pisać nic niż tylko kilka słów. Ale przy prologu Zaplątanych zdałam sobie sprawę, że taka osoba jak ty zasługuje na jak najwięcej komentarzy i dobrych słów. Więc narzuciłam na siebie można powiedzieć, że karę. :D Nie pozwoliłam sobie zacząć Krainy póki nie skomentuję prologu Zaplątanych i potem nie będę czytała kolejnego rozdziału, dopóki nie napiszę czegoś o poprzednim. No i tak jakoś wyszło, że nadal jestem daleko w tyle. Ale obiecuję poprawę i już zabieram się za skrobanie kilku słów na temat Zaplątanych. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest tak, że nie lubię krótkich komentarzy, bo zawsze mi bardzo miło, gdy ktoś czyta i o tym informuje :) Wolę jednak dłuższe komentarze, zwłaszcza jeśli nie składają się z samych pochwał, a również wskazówek, ponieważ wiem, że moje opowiadania nie są idealne i należałoby w nich parę rzeczy pozmieniać.
      Bardzo się cieszę, że czytasz i że Ci się podoba, choć przyznam, że to trochę niecodzienne podejście - zaczynać czytać opowiadanie od szóstego rozdziału. Ale doskonale Cię rozumiem, tym bardziej, że rozdziały 1-3 były beznadziejne ^^

      Usuń
    2. No nie, w mojej głowie sens tego zdania brzmiał zupełnie inaczej. Ale cóż, czasami tylko ja mogę zrozumieć o co mi chodzi haha. Chciałam napisać, że kiedy po raz pierwszy odwiedziłam Zaplątanych dodałaś 6 rozdział (albo coś koło tego) i od tamtej pory jestem na bieżąco. A poprzednie rozdziały przeczytałam. Tylko po prostu chciałam podkreślić, że jestem czytelniczką praktycznie od początku a do tej pory nie zostawiłam po sobie żadnego śladu. :D

      Usuń
    3. Aaa, okej, już rozumiem :) W takim razie bardzo się cieszę, że w końcu zdecydowałaś się skomentować, naprawdę bardzo miło mi to słyszeć :)

      Usuń
  25. Rozdział niesamowity.
    Scar wreszcie jego perspektywa!
    Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa.
    Kiedy można się spodziewać Hermesa albo Beatrice?
    Czekam z niecierpliwością. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz zadaję sobie pytanie czy Scar chcę ten pamiętnik z czystego sentymentu czy coś ważnego tam jest zawarte...
      Tajemnicza postać nie wiem czemu ale myślę że to Szekspir zwłaszcza po rozmowie Tanatosa ze Scarem. Takie tam moje przemyślenia

      Usuń
    2. Hermes pojawi się w którymś z najbliższych rozdziałów, za to na Beatrice będziemy musieli trochę poczekać... w końcu w opowiadaniu jest dopiero XIX wiek :D
      Twoich przemyśleń nie skomentuję, bo nie mogę nic zdradzić (:

      Usuń
  26. Doszłam do samego końca, nadrabiając wszelkie zaległości i strasznie się zdziwiła, że to już koniec mojego czytania na dzisiaj. Strasznie szybko czas mi zleciał i o dziwo nie odchodziłam o komputera szukając innego zajęcia. Teraz mogę sobie tylko wyrzucać, że wcześniej narobiłam sobie tyle zaległości.

    Teraz to serio zaczęłam się zastanawiać, kim tak naprawdę jest Kayth i czym tak bardzo się naraziła. Zgaduje kim jest A.B. nie trudno się było domyślić, kiedy w jej pamietniku pojawi się informacja, że ścięli jej głowę i dodatkowo była żoną H. Nie mogę nic więcej napisać o tej tajemnicy oprócz tego, że to strasznie ciekawe i muszę powiedzieć, że kolejne opowiadanie zaczynasz jeszcze lepiej niż poprzednie. Połączenie mitologii i rzeczywistości w taki sposób? Czemu nie! Wychodzi jak do tej pory genialnie, a sam fakt, że się wciągnęłam i praktycznie zaczęłam się smucić, że muszę czekać na następny rozdział, jest tego doskonałym dowodem. Strasznie trudno jest mi polubić jakąś historię.
    Sama w głowie ułożyłam już sobie kilka scenariuszy (mimowolnie!), jak to wszystko się potoczy. Może któryś będzie tym prawidłowym? Jak na razie zastawiam się, co takiego zrobiła Kayth, że Anna ma jakieś ale. Albo odwrotnie, nie ona to zrobiła, ale będzie kimś, kto pomoże to wszystko wyjaśnić. Cóż, jestem zaskoczona i jednocześnie zaciekawiona.
    Czyżby Scar był kiedyś z A.B? Jak tak to jestem w szoku. Teraz kreujesz go na nieczułego, wrednego uwodziciela, więc nie potrafię go sobie wyobrazić jako delikatnego itd. Nie wiem jak to się dalej potoczy, ale wierz mi, będę z niecierpliwością wyczekiwała nowości.
    Szkoda, że siostra Scara pojawiła się dosłownie na chwilę. Wydała mi się interesującą postacią i mam nadzieję, iż jeszcze się pojawi jakiś dłuższy fragment z nią.
    Platon i Kayth... Nie wiem, co myśleć o nim jako mentorze. Po prostu ktoś taki nie nadaje się na to miejsce, tym bardziej, że Kayth naprawdę potrzebuje pomocy w ogarnięciu tej sytuacji. Z drugiej strony mogłaby schować swoją dumę i zajść do gabinetu mentora, poprosić o pomoc, a nie starać się zrobić wszystko sama.
    Nie wiem o co chodzi z córką Hekate... Właśnie przez tę postać pogubiłam się w swoich myślach i trudno mi jest zgadywać, co i jak dalej. Gdyby nie ona, wnioski były by o wiele łatwiejsze do wyciągnięcia, a tak to trzeba czekać na kolejne rozdziały.

    Cóż, nie wyszedł mi ten komentarz tak jak powinien, pewnie ze względu na mętlik w głowie, jaki mam po czytaniu. Zazwyczaj komentowanie zostawiam sobie na dzień następny, ale dzisiaj jakoś wyszło, że wzięłam się za to od razu. Jednak tym razem naprawdę obiecuje, że rozdział piąty skomentuje bardzo szybko i dokładnie! :)

    DW.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Scar rzeczywiście był kiedyś z A.B., ale zapewniam Cię, że nie był czuły, ani nic w tym rodzaju. Jaki był, wyjaśni się w zapiskach Anne (:
      Rosae będzie jedną z ważniejszych postaci, myślę, że w szóstym rozdziale zapozna się z Kayth.
      Kayth jest zbyt dumna, by poprosić kogokolwiek, a zwłaszcza mentora, który najzwyczajnie w świecie ją olał, o pomoc. Myślę, że wina nie leży w niej, a w nim, bo on jest po prostu zbyt leniwy, by pokazać jej Pola Elizejskie.
      Cieszę się, że masz teorię i sama jestem ciekawa, czy któraś z nich okaże się prawdziwa ^^
      Dziękuję! :*

      Usuń
  27. Co mogę napisać? Brak mi słów. To jeden z moich ulubionych blogów. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. O matko ! Scar jest cudowny ! Ten jego sposób bycia i humor ! Ahh zaledwie się pojawił, a ja już go uwielbiam ! Naprawdę, wprowadzasz śmieszne momenty. Poza humorem Scara bawiła mnie też postać Tanatosa. Bóg, a taki tępy !? Że też nie wyczuł drwin... On jest zawsze taki ? To bardzo ciekawe, z czym przyszedł do Scara. Ciekawe co z tego wyniknie. No dobra teraz najważniejsze. Rodzinny obiadek. Ja nie wiem. O co kurde chodzi Hadesowi i Persefonie ? Skoro kiedyś się bardzo kochali to co się stało, że się tak zachowują ? A ten ból w oczach boga podziemi, widać było, że wciąż mu zależy na żonie. Interesujący wątek. W każdym razie nigdy nie chciałabym znaleźć się na takim obiadku ! Ta cisza była po prostu wnerwiająca ! Po co wciąż się spotykają skoro oni sami chcą jak najszybciej wyjść. Bogowie... ich do końca nie ogarniesz. Rozdział pochłonęłam bardzo szybko. Jestem zachwycona twoim talentem. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Jest Scar jest zabawa! Krótki rozdział, ale bardzo przyjemny. Jakiś poważnych błędów nie wyłapałam, więc jest ok. Na ile oceniam rozdział? Pewnie na 7, bo niewiele się działo, ale naprawdę fajnie się czytało. Idę dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Widzę, że Scar lubi pozować na absolutnego Pana i Władce podziemia. Jest w tym uroczy. Może powinien dostać własną krainę? Wtedy będzie mógł rządzić do woli.
    A, więc Scar poszukuje dziennika Anny. W takim razie droga do niego znacznie łatwiejsza byłaby przez Kayth. Ale ona nigdy do niego pójdzie zapytać się o dziennik, a on nie wie, że jest w jej komnacie.
    Persefonę jak dotąd poznałam od takiej strony, gdzie widziałam ją jako cyniczną i zimną kobietę o wręcz okrutnym sercu. I nie umiałam sobie wyobrazić jej inaczej. A, tu się okazuje, że kiedyś kochała i była szczęśliwa oraz uśmiechnięta, podobnie jak Hades. Więc co się stało? Jakoś nie wierzę, żeby uczucie mogło się wypalić nagle, ot tak bez powodu. Zawsze jest jakiś powód.
    Ból i rozczarowanie w oczach Hadesa, przypisałabym do tego, że wciąż kocha żonę, pomimo tych wszystkich lat osobno, kłótni i kochanków. Myślę, że oboje w pewnym momencie się zgubili i nie potrafili już zawrócić, co jest przyczyną ich dzisiejszej relacji.
    Ciekawe w kim to zakochana jest Rosae? Z pewnością jest to ktoś, kogo nie zaakceptowałby jej ojciec, skoro ukrywa znajomość.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  31. "- Ujeżdżałam - Kogo" - genialne :)
    Rodzinka genialna. Widać od razu, że to rodzina. Tylko ta siostra tam do nich nie pasuje - taka za miła jest.
    Podoba mi się jak przedstawiłaś małżeństwo Persefony i Hadesa. To jego zatrudnianie kościotrupów na złość żonie - fascynujące ile człowiek jest w stanie zrobić by dopiec tej drugiej stronie xD
    Temat wymuszanych małżeństw bardzo ciekawy, cieszę się, że i tutaj taki zaistniał.
    Ogólnie opowiadanie jest zupełnie inne od tych, które dotychczas czytałem, a że lubię różnorodność, to zostaję już na stałe. Proszę jednak o cierpliwość, bo zanim nadrobię opowiadanie to może trochę potrwać. I mam prośbę - póki pamiętam - nie korzystam z opcji "obserwuj" dlatego czy gdy już będę na bieżąco, to mogłabyś mnie informować o kolejnych rozdziałach?
    Zwiastun obejrzę wieczorkiem, wtedy też napiszę swoje odczucia.

    OdpowiedzUsuń
  32. Hej,
    tak miłe rodzinne spotkanko, jak widać Hades wciąż kocha Persefonę, Scar dowiedzialł się kilku rzeczy o Kayth, a teraz musi przeprowadzić śledztwo czy powinna właśnie tutaj trafić...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Potępieni

Layout by Mei [GG - 49144131]. Google Chrome, 1366x768.